W sobotę, na międzyzdrojskiej plaży studenci zorganizowali imprezę integracyjną. Dwóch z nich postanowiło popływać w Bałtyku, mimo że wywieszona była czerwona flaga. Młodzieńcy wybrali odcinek, którego nie strzegli ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
W dodatku najgorsze z możliwych miejsc, gdzie między dwoma płyciznami jest zagłębienie, w którym przy sztormowej pogodzie tworzy się prąd wsteczny. Kąpiący wciągani są w kierunku morza. W takiej sytuacji znaleźli się dwaj studenci. Kiedy zaczęli się topić, z pomocą pospieszyło im pięciu kolegów. Wszyscy znaleźli się w pułapce.
- Mogli się wszyscy potopić - nie ma wątpliwości Mateusz Bobek, który kieruje WOPR w Międzyzdrojach. - Mieli ogromne szczęście.
Posterunek WOPR był 1,5 kilometra dalej, ale w pobliżu przypadkiem przechodził ratownik. Wyciągnięcie tonących nie było łatwe.
- Ratownika trzeba było przypiąć specjalnymi szelkami i wyciągać go za nie na brzeg - wyjaśnia Mateusz Bobek. - Przypłynął SAR ze Świnoujścia, ale gdyby nas nie było, SAR, który dotarł na miejsce w ciągu 20-25 minut, mógłby już szukać ciał. Studenci byli wykończeni.
Trzy osoby przewieziono do szpitala. Interweniowała też policja, bo na plaży bawiło się ponad stu studentów. Mateusz Bobek mówi, że część z nich po obejrzanej akcji ratowniczej nabrała ochoty, by popływać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?