W piątek na promenadzie w Świnoujściu ludzie bezradnie przyglądali się, jak kona łabędź. Próbowano skontaktować się ze świnoujską policją lub strażą pożarną. Bez skutku.
Jednemu z mężczyzn udało się w końcu dodzwonić, ale do policji w Kamieniu. Policjant, który odebrał telefon obiecał, że powiadomi kolegów w Świnoujściu. Lekarz weterynarii pojawił się po niemal dwóch godzinach. Jak stwierdził, sygnał o konającym o ptaku dostał dziesięć minut wcześniej.
Wczoraj próbkę martwego ptaka wysłano do laboratorium w Puławach, a w świnoujskim urzędzie miasta zebrał się zespół reagowania kryzysowego, aby wyjaśnić, jak to się stało, że nie można było powiadomić odpowiednich służb
- Winny jest przepływ informacji pomiędzy poszczególnymi służbami. Z niektórych miejsc na plaży i promenadzie wykręcając alarmowy numer 112 można dodzwonić się do policji, ale aż w Kamieniu Pomorskim.Trzeba poprawić system łączności pod numerem 112 - mówił po spotkaniu Robert Karelus, rzecznik prezydenta.
Członkowie zespołu apelują, aby każdy kto zadzwoni pod 112 z informacją o martwym czy konającym ptaku, zapytał dokąd konkretnie się dodzwonił i zażądał nazwiska osoby, która przyjęła jego zgłoszenie oraz dokładnie określił miejsce, gdzie znalazł ptaka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?