Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na to nie choruj !

Anna ŁUBIAN
Szpitale nie mogą równocześnie leczyć dwóch chorób u jednego pacjenta, bo Narodowy Fundusz Zdrowia za takie leczenie nie zapłaci. Aby ratować zdrowie i życie chorych lekarze muszą kłamać - wpisywać fikcyjne chorobę. Właśnie ogłoszono drugą już wersję katalogu, na podstawie którego szpitale leczą pacjentów. - Jest nieco lepszy od poprzedniego. Ale nadal nie ma w nim np. choroby wrzodowej żołądka czy marskości wątroby - twierdzą lekarze. Przyznają, że aby dostać pieniądze za leczenie - muszą fałszować statystyki. Przypomnijmy, że w pierwszej wersji katalogu - ujawnionej na jesieni tego roku - zabrakło m.in. leczenia nowotworów. - To oznacza, że za leczenie tych chorób nie dostaniemy pieniędzy - wyjaśniali szefowie szpitali. Wówczas NFZ zobowiązał się, że poprawi swoje dzieło. Dwa dni temu na biurka szefów szpitali trafiła jego nowa wersja. - Jest gorszy niż poprzedni. Panuje tu totalny bałagan. Są pomylone numery procedur medycznych i kody. Fundusz zapomniał też o przesłaniu nam elektronicznych załączników, bez których nie możemy sporządzić faktur - nie szczędzi krytyki Bożena Grotowicz, szefowa szpitala w Bielsku Podlaskim. Choroby, których nie ma - No cóż... jest to zwrot w dobrym kierunku, ale to nie krok, to malutki kroczek - komentuje profesor Jan Stasiewicz, szef Okręgowej Izby Lekarskiej i ordynator oddziału gastrologii w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym. Przyznaje, że dzięki poprawkom jego oddział może już wykrywać nowotwory żołądka. - Ale nadal w katalogu nie ma takich schorzeń jak marskość wątroby czy choroby wrzodowe żołądka i dwunastnicy. Leczenie pacjenta z wrzodami według Funduszu ma się ograniczyć tylko do wykonania gastroskopii. Fundusz zapomniał też o pacjentach w stanach terminalnych (których nie da się już wyleczyć - przyp. red.) - wylicza profesor Stasiewicz. Chorowanie solo Zdzisław Gołaszewski, zastępca dyrektora ds. medycznych w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym zlecił swoim ordynatorom dokładnie przeanalizowanie nowego katalogu. - Znalazły się w nim zabiegi, które wcześniej Fundusz pominął, np. leczenie wad rozwojowych u dzieci, znieczulenie okołoporodowe, leczenie niewydolności krążenia czy dyskopatia. Ale nadal nie możemy leczyć pacjentów na kilka chorób jednocześnie - przyznaje Zdzisław Gołaszewski. - Po prostu pacjent wraca do nas jak bumerang. Najpierw wyleczymy go z astmy, a potem z zapalenie nerek - ocenia Henryk Misiewicz, szef Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białymstoku. Fundusz wie - Wiem, że ten katalog nie jest idealny. Już słyszałem pierwsze krytyczne uwagi. Wszystkie będziemy zbierać i wysyłać do centrali. Podejrzewam, że katalog będzie jeszcze modyfikowany - mówi Lech Trochimowicz, zastępca dyrektora podlaskiego NFZ ds. medycznych. Innego obrotu sprawy nie wyobrażają sobie szefowie szpitali. Przyznają, że muszą wpisywać w rubryki inne choroby, niż te, które faktycznie leczą. W przeciwnym wypadku nie dostaliby z Funduszu ani grosza. Jaki jest tego efekt? - Statystyki medyczne można już do legend przenieść - mówi krótko profesor Stasiewicz. Według niego ten rok, jest okresem przejściowym. - Ktoś się uparł, żeby wszystko zmienić. A istnieje międzynarodowy katalog chorób. Wystarczyło z niego skorzystać - dodaje profesor. Anna ŁUBIAN raster: Te choroby - według Funduszu - nie istnieją: - Choroba wrzodowa żołądka - Choroba wrzodowa dwunastnicy - Marskość wątroby

Właśnie ogłoszono drugą już wersję katalogu, na podstawie którego szpitale leczą pacjentów.
- Jest nieco lepszy od poprzedniego. Ale nadal nie ma w nim np. choroby wrzodowej żołądka czy marskości wątroby - twierdzą lekarze. Przyznają, że aby dostać pieniądze za leczenie - muszą fałszować statystyki.
Przypomnijmy, że w pierwszej wersji katalogu - ujawnionej na jesieni tego roku - zabrakło m.in. leczenia nowotworów. - To oznacza, że za leczenie tych chorób nie dostaniemy pieniędzy - wyjaśniali szefowie szpitali. Wówczas NFZ zobowiązał się, że poprawi swoje dzieło. Dwa dni temu na biurka szefów szpitali trafiła jego nowa wersja.
- Jest gorszy niż poprzedni. Panuje tu totalny bałagan. Są pomylone numery procedur medycznych i kody. Fundusz zapomniał też o przesłaniu nam elektronicznych załączników, bez których nie możemy sporządzić faktur - nie szczędzi krytyki Bożena Grotowicz, szefowa szpitala w Bielsku Podlaskim.

Choroby, których nie ma
- No cóż... jest to zwrot w dobrym kierunku, ale to nie krok, to malutki kroczek - komentuje profesor Jan Stasiewicz, szef Okręgowej Izby Lekarskiej i ordynator oddziału gastrologii w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym. Przyznaje, że dzięki poprawkom jego oddział może już wykrywać nowotwory żołądka.
- Ale nadal w katalogu nie ma takich schorzeń jak marskość wątroby czy choroby wrzodowe żołądka i dwunastnicy. Leczenie pacjenta z wrzodami według Funduszu ma się ograniczyć tylko do wykonania gastroskopii. Fundusz zapomniał też o pacjentach w stanach terminalnych (których nie da się już wyleczyć - przyp. red.) - wylicza profesor Stasiewicz.

Chorowanie solo
Zdzisław Gołaszewski, zastępca dyrektora ds. medycznych w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym zlecił swoim ordynatorom dokładnie przeanalizowanie nowego katalogu.
- Znalazły się w nim zabiegi, które wcześniej Fundusz pominął, np. leczenie wad rozwojowych u dzieci, znieczulenie okołoporodowe, leczenie niewydolności krążenia czy dyskopatia. Ale nadal nie możemy leczyć pacjentów na kilka chorób jednocześnie - przyznaje Zdzisław Gołaszewski.
- Po prostu pacjent wraca do nas jak bumerang. Najpierw wyleczymy go z astmy, a potem z zapalenie nerek - ocenia Henryk Misiewicz, szef Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białymstoku.

Fundusz wie
- Wiem, że ten katalog nie jest idealny. Już słyszałem pierwsze krytyczne uwagi. Wszystkie będziemy zbierać i wysyłać do centrali. Podejrzewam, że katalog będzie jeszcze modyfikowany - mówi Lech Trochimowicz, zastępca dyrektora podlaskiego NFZ ds. medycznych.
Innego obrotu sprawy nie wyobrażają sobie szefowie szpitali. Przyznają, że muszą wpisywać w rubryki inne choroby, niż te, które faktycznie leczą. W przeciwnym wypadku nie dostaliby z Funduszu ani grosza. Jaki jest tego efekt?
- Statystyki medyczne można już do legend przenieść - mówi krótko profesor Stasiewicz. Według niego ten rok, jest okresem przejściowym.
- Ktoś się uparł, żeby wszystko zmienić. A istnieje międzynarodowy katalog chorób. Wystarczyło z niego skorzystać - dodaje profesor.

Te choroby - według Funduszu - nie istnieją:
- Choroba wrzodowa żołądka
- Choroba wrzodowa dwunastnicy
- Marskość wątroby

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny