Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin przegrała z GKP Gorzów 1:2

Maurycy Brzykcy
Marcin Bielecki
Trzy zimowe sparingi Pogoni Szczecin i trzy porażki. Dzisiaj portowcy grali ponownie z zespołem I ligi, tym razem GKP Gorzów Wielkopolski. Przegrali 1:2, ale pozostawili po sobie niezłe wrażenie.
Pogon Szczecin - GKP GorzówMecz sparingowy Pogon Szczecin - GKP Gorzów.

Pogoń Szczecin - GKP Gorzów

Pogoń Szczecin - GKP Gorzów 1:2 (0:1)

Bramki: Rydzak (56) - Sunday (37), Drozdowicz (48).

Pogoń: Wójcik (46 Binkowski) - Zawadzki (46 Skrzypek), Nowak (82 Gluza), Koman (46 Dymek), Woźniak (46 Rydzak), , Chifon (58 Sieniawski), Biliński (46 Sobczyński), Petasz, Parzy, Ropiejko (75 Lebedyński), Kowal (46 Wólkiewicz).

W tym meczu sztab trenerski przyglądał się szczególnie dwóm testowanym zawodnikom. Stoper Piotr Koman ponownie zaprezentował się przyzwoicie, choć środek defensywy zaspał przy pierwszym golu. Nowym zawodnikiem wśród piłkarzy Pogoni był Piotr Petasz. W pierwszej połowie zagrał na lewym skrzydle, w drugiej z lewej strony obrony. Lepiej szło mu w drugiej odsłonie gry. Jego dośrodkowania nie zawsze są precyzyjne, ale raz pokazał się z bardzo dobrej strony. Ładnie uderzył z rzutu wolnego, lecz bramkarz gości był na posterunku.

W samej końcówce pierwszej połowy prostopadłą piłkę dostał Maciej Ropiejko, odegrał wzdłuż linii pola bramkowego, ale Markowi Kowalowi zabrakło precyzji. Z pięciu metrów trafił w poprzeczkę. Kilka chwil wcześniej to goście cieszyli się z bramki. Po serii błędów portowców we własnym polu karnym, do bezpańskiej piłki dopadł Ibrahim Sunday i strzałem z pierwszej piłki nie dał szans Damianowi Wójcikowi.

Kilka minut po wznowieniu gry Pogoń straciła drugiego gola. Adrian Drozdowicz popisał się indywidualną akcją prawym skrzydłem i uderzył z rogu pola karnego. Piłka wpadła w górny róg bramki Roberta Binkowskiego.

Portowcy grali coraz lepiej, co przekładało się na sytuacje bramkowe Ropiejki, czy Tomasza Rydzaka. Właśnie ten ostatni dał Pogoni kontaktowego gola. Piłka wędrowała jak po sznurku od Daniela Wólkiewicza, przez Ferdinanda Chifona, aż trafiła do Rydzaka. Ten długo się nie zastanawiał tylko uderzył z pierwszej piłki. Bramkarz GKP nie miał szans. Później swoich sił próbowali jeszcze Tomasz Parzy, czy ponownie Rydzak, ale mecz zakończył się wynikiem 1:2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński