Ostatni mecz ligowy szczypiornistki Pogoni rozegrały 16 marca. Wówczas pokonały 34:33 Piotrcovię, czym zapewniły sobie historyczny, bo pierwszy w krótkich dziejach klubu awans do fazy play off. Tydzień rozegrały jeszcze sparing ze Startem Elbląg (37:38, grano 3 razy po 20 minut) i od tamtej pory z utęsknieniem czekają na ligowe granie.
Pięć dni w tygodniu poprzedzającym święta wielkanocne, zespół spędził na obozie w nadmorskim Mrzeżynie.
- To bardzo przyjemne miejsce - przyznaje trener Adrian Struzik. - Pojechaliśmy wyciszyć się, przygotować mentalnie i fizycznie do wielkiej szansy, jaką byłoby znalezienie się w gronie czterech najlepszych zespołów w kraju.
Zespół trenował w hali dwa razy dziennie. Na godzinnym treningu porannym pracowano nad sprawnością, po południu natomiast zawodniczki przez półtora godziny nie rozstawały się z piłkami.
- Nie możemy mieć do siebie zastrzeżeń, że nie zrobiliśmy wszystkiego, aby optymalnie przygotować zespół do fazy play off - podkreśla trener Struzik.
Szkoleniowiec zauważa też inny cenny aspekt zgrupowania.
- Ciągle jestem na etapie poznawania tego zespołu, poszczególnych zawodniczek. Pracuję tu dopiero dwa i pół miesiąca. Na obozie było więcej czasu, aby zwyczajnie usiąść i porozmawiać. To bardzo ważne w budowaniu zespołu - zaznacza trener.
Po powrocie z Mrzeżyna zawodniczki miały cztery dni wolnego w związku ze świętami. Od wtorku nad formą pracują już w Szczecinie. Jeszcze w sobotę w godzinach niedzielnego meczu odbędą trening w hali przy ul. Twardowskiego. Dzień później o godz. 17 rozpoczną pierwszy mecz ćwierćfinału fazy play off z Politechniką. Na tym etapie rozgrywek gra się do dwóch zwycięstw. Jeżeli niedzielny mecz w Koszalinie i środowy w Szczecinie nie przyniosą rozstrzygnięcia, to dodatkowe trzecie spotkanie zostanie rozegrane 13 kwietnia w hali Politechniki.
- Zespół z Koszalina musi awansować, my możemy. Mamy okazję na naprawdę wielki wynik w tym sezonie, ale nie wybiegajmy jeszcze w przyszłość - uspokaja nastroje trener Struzik.
W poniedziałek pojawiła się informacja, że szkoleniowiec Pogoni Baltica wobec plagi kontuzji wśród bramkarzy Gaz-System Pogoni Szczecin miałby dołączyć do kadry tego zespołu. Oczywiście był to żart primaaprilisowy. Sam trener w przeszłości grał na poziomie ligowym w bramce, ale jak przyznaje, teraz kompletnie się do tego nie nadaje.
- Jeszcze pracując w Gdyni na jednym z treningów grałem jako bramkarz i nie wyglądało to najlepiej - z uśmiechem wspomina szkoleniowiec. - Z żartów na prima aprilis podobała się też informacja, że Ada Płaczek ma bronić w niemieckim zespole męskiej piłki nożnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?