Pierwszy mecz z Ukrainkami w hali przy ul. Twardowskiego, rewanż 11 kwietnia we Lwowie. Urodzona w tym mieście Sołomija Szywierska, bramkarka Pogoni zapewnia:
- Spokojnie, nikt nas tam nie pobije. Lwów zawsze był prozachodni, w mieście nie toczy się żadna wojna. Mam tam rodzinę i moi bliscy odczuwają jedynie ekonomiczne skutki konfliktu na wschodzie - wyjaśnia Szywierska.
Pogoń chce już w pierwszym meczu zbudować sporą przewagę przed rewanżem.
- Chcielibyśmy wygrać więcej niż siedmioma bramkami, może dziesięcioma. Z doświadczenia jednak wiem, że w pucharach nawet i taka przewaga nie daje pewności przed drugim meczem - podkreśla bramkarka.
Czy taka deklaracja oznacza, że Pogoń jest zdecydowanym faworytem dwumeczu z Galiczanką?
- Ostatnio jesteśmy w takim gazie, że z kim nie zagramy, to chyba jesteśmy w stanie sobie z nim poradzić - twierdzi uśmiechnięta zawodniczka. - Trochę szkoda, że drugi mecz rozgrywamy na wyjeździe. To zawsze dodatkowe nerwy - dodaje.
To właśnie w klubie ze Lwowa Szywierska zaczynała swoją karierę. W Galiczance pracował wówczas ten sam trener (Wasyl Kozar), który teraz z powodzeniem prowadzi lidera ukraińskiej ekstraklasy. Szywierska grała też w jednym zespole z Tatianą Sztefan, która jest w sztabie szkoleniowym Galiczanki. O samej drużynie wiadomo jednak niewiele, poza tym, że średnia wieku wynosi nieco ponad 20 lat.
- Ten trener preferuje techniczną grę, na pewno odpowiednio poukładał ten zespół, skoro zaszedł z nim aż do półfinału. Na Ukrainie z finansami ciężko, więc gra tego zespołu to pewnie w dużej mierze zasługa trenera - analizuje Szywierska.
Pogoń z Galiczanką zagra bez Hanny Jaszczuk. Białorusinka została zawieszona na dwa spotkania za uderzenie dwóch zawodniczek po meczu z Ardesen GSK w ćwierćfinale Challenge Cup.
Luz dał awans do czwórki
W czwartek szczypiornistki Pogoni miały wolne. Mogły na spokojnie wrócić myślami do środowej wygranej z Zagłębiem Lubin (31:22), która dała im półfinał play off Superligi. W odmiennych nastrojach halę przy Twardowskiego opuszczały Miedziowe.
- Po raz pierwszy odkąd trafiłam do Zagłębia, będziemy rywalizowały o miejsca 5-8 - twierdzi Joanna Obrusiewicz, rozgrywająca wicemistrzyń Polski. - Pogoń zagrała od nas lepiej. Były mądrzejsze i skuteczniejsze. Zasłużenie zagrają o medale. Na co je stać? Liga bardzo się wyrównała i nikogo z półfinałowej czwórki nie można lekceważyć. Pogoń ma możliwości, aby wygrać z każdym - podkreśla.
Z pewnością nocnym koszmarem Obrusiewicz będzie przez najbliższe dni właśnie Szywierska. Bramkarka Pogoni, zwłaszcza w pierwszej połowie, zatrzymała wiele rzutów bombardierki z Lubina.
- Moje koleżanki z obrony nie dopuszczały jej blisko pod bramkę. Potem miała łatwiejsze pozycje do rzutu, ale my już prowadziłyśmy 5-6 bramkami - zaznacza szczecińska zawodniczka.
Pogoń o finał play off zagra z MKS Selgros Lublin (18,19.04 na wyjeździe, 25,26.04 w Szczecinie i ewentualnie 29.04 w Lublinie).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?