- To podobna konstrukcja, która powstała jak wiele innych wiele lat temu - mówi o budynku przy ul. Twardowskiego Mirosław Siewierski ze Straży Pożarnej. - Parter z dobudowanym piętrem. Inaczej wprawdzie dziś wygląda, co nie zmienia faktu, że została wzniesiona na podobnej zasadzie.
- Czuję się tu bezpiecznie, choć w telewizji śledzę tragedię w Kamieniu Pomorskim - mówi nam pani Ewa, jedna z lokatorek hotelu.
W Szczecinie nadal mamy wiele obiektów wybudowanych w czasach, gdy priorytetem nie było bezpieczeństwo przeciwpożarowe, a liczba mieszkań. Późniejsze remonty przeważnie zmieniły ich widok zewnętrzny, ale materiały, z których je wzniesiono, pozostały.
Przykładem budynek socjalny przy torze kolarskim. Jakiś czas temu były tu trzy niemal identyczne obiekty. Dwa spłonęły. Ten trzeci, w którym mieszka 10 rodzin, wyposażony został w monitoring przeciwpożarowy. Część budynku jest drewniana, pozostała murowana.
- W pokojach oficjalnie nie wolno używać czajników, imbryków itp. - mówi nam jeden z mieszkańców. - Tylko w kuchni. A jak jest? To jest życie, panie.
Wystrój nie należy do najpiękniejszych. Drewniana boazeria pamięta lepsze czasy. Część drewniana zamieniona jest na magazyn. Ludzie mieszkają w tej murowanej. Na końcu położony na skarpie budynek zamienia się w dwukondygnacyjny. Na parterze tej części nikt nie mieszka.
Gdyby tu wybuchł pożar, z zamieszkałej parterowej części łatwo wydostać się na zewnątrz.
- Tu żaden bezdomny nie wejdzie i nie roznieci nam ognia - zapewnia nas Andrzej Jodkowski, mieszkaniec budynku. - Każdy z nas ma dyżur. Pilnujemy, bo pamiętamy, jak dwa lata temu spłonął ten drugi budynek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?