Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarz ręczny ze Szczecina ma szansę grać w Bundeslidze

Kryspin Kichler
Krzysztof Zart (w środku) obok gwiazd reprezentacji Niemiec. Futbolowej – Pera Mertesackera (z prawej) i szczypiorniaka – Sylvio Weinwettera (z lewej).
Krzysztof Zart (w środku) obok gwiazd reprezentacji Niemiec. Futbolowej – Pera Mertesackera (z prawej) i szczypiorniaka – Sylvio Weinwettera (z lewej).
23-letni szczypiornista Krzysztof Zart parę lat temu był obiecującym młodzieżowcem Kusego Szczecin grającym w juniorskiej reprezentacji Polski. Dzisiaj jest chyba jedynym szczecińskim szczypiornistą, mającym szansę zagrać w Bundeslidze.

Krzysztof jest synem i podopiecznym utytułowanego trenera młodzieży w Kusym Szczecin, Mieczysława Zarta. Poważną karierę zaczynał w sezonie 2005/2006 kiedy to występował w Zagłębiu Lubin, w którym był zmiennikiem brązowego medalisty MŚ - Bartłomieja Jaszki. Zagłębie było wtedy jedną z najlepszych drużyn w Polsce i grało w europejskich pucharach.

- To były wtedy za wysokie progi dla tak młodego zawodnika jak ja - ocenia swoje początki grający na rozegraniu Krzysztof Zart.

Nasz zawodnik sezon później spędził na wypożyczeniu w Miedzi Legnica, w której grał już pierwsze skrzypce, co zaowocowało awansem jego drużyny do ekstraklasy.

Wybrał Niemcy

- Krzysztof mając kartę zawodniczą na ręku postanowił spróbować swoich sił za granicą i wybór padł na Niemcy - opowiada trener Zart.

Wyjechał razem ze swoją małżonką Eweliną, wychowanką Zagłębia Lubin, trzykrotną mistrzynią Polski w szczypiorniaku. Sportowa rodzina Zartów podpisała kontrakty w II Bundeslidze. Krzysztof z Concordią Delitsche, zaś Ewelina w SC Markenstadt.

Na tym szczeblu rozgrywek gra wielu reprezentantów Polski jak Artur Siódmiak, czy Michał Jurecki w TuS Nettelstedt Lubecke. Różnica poziomów widoczna jest gołym okiem. - Na początku mojej gry w Niemczech mocno osłabiona kontuzjami Concordia grała w okresie przygotowawczym z Zagłębiem, które pokonała kilkunastoma bramkami - opowiada szczypiornista.

Kontuzja zatrzymała go

- W kwietniu zeszłego roku Krzysiek doznał jednak kontuzji więzadeł krzyżowych, która wyeliminowała go z gry do końca roku - dodaje tata zawodnika.

Z tego też powodu, aby odbudować formę po ciężkiej kontuzji, przeniósł się do gry w III lidze w HSV Bad Blankenburg.

- W tej sytuacji ważne było, żeby odnalazł formę. Strzela tam po 8-10 bramek w meczu. Jak będzie dobrze grał, to za rok przeniesie się do wyższej ligi - dodał trener.

- Na razie chcę grać pełne 60 minut i przepracować cały okres przygotowawczy. W III lidze grają zawodnicy z przeszłością w Bundeslidze oraz reprezentanci np. Islandii, więc też nie jest słaba - dodaje Zart.

W rundzie zasadniczej zdobył 30 bramek, 9 dołożył w rundzie pucharowej. Czy nasz zawodnik nie myśli jednak o grze na wyższym poziomie, w lepszych klubach i w reprezentacji Polski?

- Broni nie składam. Jak tylko wzmocni się moje kolano będę chciał wrócić do drugiej ligi, a potem zobaczymy - obiecuje zawodnik.

- Obecnie na powołanie do kadry trenera Bogdana Wenty mogą liczyć zawodnicy powyżej 180 cm wzrostu. Krzysiek mierzy 174, więc jest za niski - zdaje się nie zostawiać złudzeń ojciec zawodnika.

Bardzo dobrze na zapleczu ekstraklasy radzi sobie małżonka Krzysztofa, której drużyna walczyła o awans do pierwszej Bundesligi kobiet. - Zabrakło im jednej bramki, ponieważ w finale play-off był remis i decydowała różnica bramek. Mają silny zespół i jestem przekonany, że uda jej się to w przyszłym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński