Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany wspiął się na wieżę unwersytetu [WIDEO, ZDJĘCIA]

Maurycy Machnio
Potrzebny był specjalistyczny sprzęt, by sprawdzić dach i wieżę PUM. Mężczyzna, który wspiął się na niższy dach i dostał do środka budynku został w końcu odnaleziony w jednym z pomieszczeń.
Potrzebny był specjalistyczny sprzęt, by sprawdzić dach i wieżę PUM. Mężczyzna, który wspiął się na niższy dach i dostał do środka budynku został w końcu odnaleziony w jednym z pomieszczeń. internauta - Bartosz Nagiel
Kilkunastu policjantów i dwa wozy straży pożarnej pojawiły się w nocy przy Pomorskim Uniwersytecie Medycznym. Trzy godziny poszukiwano mężczyzny, który wspiął się na dach budynku.

Pijany wspiął się na wieżę PUM-u

- Nasze okna wychodzą na PUM. Siedzieliśmy do późna, przygotowując się do egzaminów na starszego oficera pokładowego. Kwadrans po 1 w nocy usłyszeliśmy podejrzany hałas za oknem. Na dachu mniejszej przybudówki zobaczyliśmy mężczyznę przemieszczającego się po dachówkach. Siąpił deszcz i było mokro. Nie wiemy, jak mu się to udało - opowiadają Justyna i Bartosz, absolwenci Akademii Morskiej, którzy od miesiąca mieszkają w bursie przy ulicy Dworcowej. - Mężczyzna zatrzymał się mniej więcej w połowie i przysiadł. Słychać było odgłos uderzenia. Zauważyliśmy, że otworzył okno znajdujące się w tym dachu i wśliznął się do środka.

Młodzi ludzie zadzwonili na numer ratunkowy 112. Po kilku minutach przed budynkiem pojawili się pierwsi policjanci. Funkcjonariusze zaczęli przeczesywać wnętrze PUM, kolejni docierający na miejsce zabezpieczali budynek ze wszystkich stron.

Przez następną godzinę trwały poszukiwania w sąsiednich pomieszczeniach i 30-metrowej wieży. Pojawiła się informacja, że mężczyzna mógł się na nią dostać z pokoju na wyższym piętrze. Pod PUM przyjechały dwa wozy straży pożarnej - jeden z wysięgnikiem koszowym. Strażacy dostali się na górę, jednak w świetle latarek nikogo na dachu i wieży nie zauważyli.

Policjanci podejrzewali, że mężczyzna mógł wspiąć się na szczyt wieży i dostać się do ostatniego pomieszczenia. Poza włazem i zardzewiałą drabinką na wysokości 30 metrów nie było tam innej drogi. Jedynym rozwiązaniem byłoby czekanie - nikt nie zaryzykowałby w nocy takiej wspinaczki. Okazało się jednak, że tajemniczy amator chodzenia po dachu był niżej. Namierzono go po mniej więcej trzech godzinach od rozpoczęcia poszukiwań.

- Mężczyzna został w końcu odnaleziony w jednym z pomieszczeń. Na sam szczyt wieży nie dotarł. Został przewieziony do izby wytrzeźwień - mówi Przemysław Kimon, rzecznik prasowy KWP w Szczecinie.

Wciąż nie wiadomo, co skłoniło go do takiej wyprawy. Mężczyzna nie wyrządził żadnych szkód, nic też nie zginęło. Kiedy będzie gotowy do zwolnienia z izby, czeka go poważna rozmowa z policjantami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński