Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszą zdobytą bramkę dla Pogoni dedykuje narzeczonej

Paweł Pązik
Mateusz Lewandowski niedawno wyleczył kontuzję, ale już zdążył osiągnąć wysoką dyspozycję.
Mateusz Lewandowski niedawno wyleczył kontuzję, ale już zdążył osiągnąć wysoką dyspozycję. Andrzej Szkocki
- Futbol ma teraz taką specyfikę, że każdy musi umieć grać na kilku pozycjach, bo nie wiadomo, do czego zmusi sytuacja w zespole. Jestem jeszcze młody i nie jest wcale powiedziane, że do końca życia będę grał na lewej obronie - twierdzi Mateusz Lewandowski, który w meczu z Jagiellonią Białystok (1:1) zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Pogoni Szczecin.

- Trener Dariusz Wdowczyk na konferencji prasowej powiedział, że to jeden z waszych lepszych meczów w tym sezonie. Podobnie was chwalił w szatni?

- Tak, wydaje mi się, że trudno w naszej grze się do czegoś przyczepić. Staraliśmy się kontrolować przebieg meczu. Znów wyszliśmy na prowadzenie i po prostu nie dowieźliśmy korzystnego wyniku do końca. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale musimy szybko to poprawić, bo punkty nam uciekają.

- Edi zakończył karierę, od działaczy otrzymał pamiątkę, od kibiców brawa, a od kolegów z zespołu?

- Dopiero po meczu coś jest szykowane, ale ja jestem tak zmęczony, że jadę do domu odpocząć. Nie byłem przygotowany, aby grać cały mecz, nie mam już sił.

- Z czego to wynika?

- Miałem kontuzję, nie trenowałem przez miesiąc, moja forma fizyczna nie jest najwyższa. Pod koniec meczu brakuje mi trochę tchu.

- Za występ w spotkaniu z Zawiszą zebrał pan niskie noty, ze Śląskiem było już dużo lepiej, z Jagiellonią wręcz bardzo dobrze. Pojawiła się sportowa złość?

- Przed meczem z Zawiszą trenowałem raptem tydzień. Czułem się gorzej fizycznie niż teraz. Może to był powód mojej słabszej dyspozycji w tamtym spotkaniu?

- W spotkaniu z Jagiellonią bardzo dobrze wyglądała pańska współpraca z Murayamą na lewej flance.

- Bardzo lubię grać z Taku, dużo mi pomaga, biega jak szalony. To taka pracowita mrówka, jest go pełno, pojawia się tam, gdzie jest potrzebny. Duża jego zasługa w tym, że w tym meczu wypadłem pozytywnie.

- Dopiero jak pana przesunięto na lewą obronę z lewej pomocy, to zdobył pan bramkę w Pogoni.

- Przydały się treningi strzeleckie, takich też potrzebuje obrońca (uśmiech). Futbol ma teraz taką specyfikę, że każdy musi umieć grać na kilku pozycjach, bo nie wiadomo, do czego zmusi sytuacja w zespole. Jestem jeszcze młody i nie jest wcale powiedziane, że do końca życia będę grał na lewej obronie.

- Komu pan dedykuje swoją pierwszą bramkę?

- Mojej narzeczonej Kasi. Wspiera mnie i każdego dnia motywuje do pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński