- Jestem bardzo rozdarta - komentuje Maria Liktoras. - Z jednej strony mam świadomość, że piłka nożna to taki sportowy napęd. Z drugiej strony natomiast jest wielki dysonans, pomiędzy tym, co przeznacza się na Pogoń, a tym, co dostają dyscypliny halowe. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę kończącą się budowę nowego obiektu. W grę wchodzą ogromne pieniądze i jest to dla mnie arcytrudna decyzja.
Pani prezes wpadła w siatkarskie sidła, ponieważ nie da się ukryć, że do tego sportu musi mieć sentyment. A w Piaście sytuacja kolorowa nie jest. W poprzednim sezonie spore problemy finansowe, które zakończyły się rozstaniem z kilkoma zawodniczkami.
- Jeśli chcemy prowadzić rozsądnie finanse, to musimy podjąć takie kroki - komentowała Liktoras.
W tym roku może być podobnie. Miasto raczej nie okaże się św. Mikołajem. Jego worek wciąż pozostaje granatowo-bordowy, a prezenty otrzyma faworyzowane dziecko. Co to oznacza dla Piasta?
- Wszystkie decyzje zapadną za tydzień - komentuje Maria Liktoras. - Na razie nie wiemy, czy podejmiemy rozmowy z trenerem Rafałem Prusem. Kiedy poznamy nazwisko szkoleniowca, to zaczniemy myśleć o kadrze. W tej chwili na jakiekolwiek deklaracje jest zdecydowanie za wcześnie.
Sam trener, po zakończonym sezonie, wydawał się być trochę zawiedziony. Od kilku lat próbuje wywalczyć awans na zaplecze ekstraklasy i zawsze coś nie wychodzi. A to na boisku, a to poza nim. Cierpliwość szkoleniowca została wystawiona na próbę, bo, według wielu kibiców, to człowiek z sylwetką na poważniejsze granie.
- Zastanawiam się nad tym, czy zostanę w Szczecinie - komentował Rafał Prus. - Siądziemy do rozmów i ustalimy, czy dajemy sobie kolejną szansę. Jedno jest pewne. Zarówno ja, jak i klub, mamy ambicje na lepsze granie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?