Na początek zmagań grupowych Spójnia wygrała w Holandii, ale wtedy grała w pełnym składzie, a Devon Daniels błysnął formą strzelecką. W kolejnych dwóch meczach kadra zespołu była skromniejsza, skuteczność słabsza i były porażki. Przed rewanżem z Holendrami – stargardzianie wiedzieli, że tylko zwycięstwo pozwoli im utrzymać się w walce o wyjście z grupy.
Tyle, że to Holendrzy sprawiali lepsze wrażenie. Grali szybciej, skuteczniej, a nie do zatrzymania był np. Lee Moore – były gracz polskich zespołów, który ostatni sezon kończył w Anwilu Włocławek.
Spójnia potrafiła się zebrać, zatrzymała w końcu przeciwników i pod koniec I połowy odrobiła większość strat.
O wszystkim decydowała jednak IV kwarta. Do remisu doprowadził Aleksandar Langović i ten sam zawodnik po minucie znów trafił i Spójnia prowadziła 55:53.
Jeszcze w połowie kwarty było 64:59, ale przez kolejne dwie minuty żadna z drużyn nie zdobyła punktów, a czas pracował na korzyść gospodarzy. Ich sytuacja uspokoiła się po trójce Adama Brenka. Dzięki temu Spójnia mogła kontrolować skromną zaliczkę w końcówce spotkania.
Sukces był tym cenniejszy, że w ostatniej kwarcie nie grali już Devon Daniels i Stephen Brown. Szansę dostali inni i ją wykorzystali. Najlepsze występy w sezonie zanotowali np. Sebastian Kowalczyk czy Dominik Grudziński.
PGE Spójnia Stargard – Heroes Den Bosch 73:65
Kwarty: 15:21, 17:14, 16:16, 25:14.
Spójnia: Grudziński 8, Brown 8 (1x3), Gordon 5, Daniels 4, Gruszecki 3 (1) - Simons 16 (4), Kowalczyk 12 (2), Langovic 12, Brenk 5 (1), Łapeta 0.
Heroes: Moore 16, Stumbris 13 (3), Fenner 10 (2), Price 6 (2), Van der Mars 2 - Kok 8, van Vliet 7 (1), Akot 3 (1), Helfrich 0.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?