Podczas gdy jedni chwalą jego zachodnie metody pracy i fachowość, dla innych jest maniakiem taktyki, zabijającym piękno futbolu i radość z gry. Sam Panik uparcie twierdzi, że nie będzie wyników, dopóki piłkarze w Polsce nie nauczą się profesjonalizmu. Teraz ma w składzie samych Brazylijczyków, czy to ułatwi mu sprawę?
Po raz pierwszy Panik trafił na Twardowskiego w październiku 2004 roku, zastępując na stanowisku szkoleniowca Bogusława Baniaka. Właściciel klubu Antoni Ptak był wówczas pod urokiem występu reprezentacji Czech na turnieju mistrzostw Europy w Portugalii i chciał zatrudnić szkoleniowca z kraju naszych południowych sąsiadów.
Początkowo do Pogoni miał przyjść Werner Liczka, ale negocjacje z nim upadły. Liczka polecił młodego Pavla Malurę, lecz ten wyleciał z Pogoni już po dwóch meczach. Przy okazji Malura jednak sporo zarobił, bo w kontrakcie miał obiecane 100 tysięcy euro za dwa lata pracy w Szczecinie. Po młodym Czechu na krótko zespół przejął Baniak, by po porażce 0:2 ze Świtem Nowy Dwór w Pucharze Polski pożegnać się z posadą.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?