48-letni mężczyzna pochodził ze Świnoujścia. Miał żonę i troje dzieci. W Energopolu pracował dopiero od dwóch tygodni. Był kierowcą wielkiej wywrotki. To miał być jego ostatni kurs tego dnia. Wyładowaną gruzem ciężarówką podjechał na nabrzeże. W trakcie zrzucania gruzu samochód zjechał wprost do kanału.
- Nie wiemy jeszcze, co było tego przyczyną - mówi prokurator rejonowy Włodzimierz Cetner. - Być może podjechał zbyt blisko krawędzi nabrzeża albo w trakcie rozładunku nastąpiło coś, co spowodowało, że samochodem zarzuciło i zjechał do wody.
Mężczyzna zdążył wydostać się z kabiny samochodu i wypłynąć na powierzchnię wody.
- Świadkowie widzieli jak machał rękoma - dodaje prokurator. - Po krótkiej chwili zniknął jednak pod powierzchnią wody. Być może zasłabł albo miał zawał serca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?