Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od 2022 roku nie pojawiło się na umówione wizyty ponad 19 tysięcy pacjentów

Joanna Boroń
Joanna Boroń
archiwum gs24
To już istna plaga: pacjenci bez uprzedzenia nie stawiają się na umówionych wizytach, blokując terminy innym chorym. W 2022 roku z tej właśnie przyczyny w Zachodniopomorskiem nie odbyło się ponad 4 tysiące wizyt u endokrynologa, 5,5 tysiąca u kardiologa! - Z naszą ludzką solidarnością jest po prostu fatalnie - skarżą się pacjenci, którzy miesiącami czekają na lekarską pomoc.

Pani Maria z Koszalina potrzebuje pilnej konsultacji u kardiologa. - Udało mi się umówić dopiero na koniec września. Taki termin to przecież chora sytuacja. A jak się dowiaduję, że są ludzie, którzy mają zwyczajnie gdzieś innych pacjentów, nie przychodzą na wizytę i nie informują o tym zawczasu, to aż mi się płakać chce - mówi rozgoryczona. Nie stać jej na prywatną konsultację, która kosztuje około 300 złotych, więc nie ma wyboru. Pan Jan próbował zapisać córkę do endokrynologa - czas oczekiwania na konsultację w szczecińskiej poradni to aż 18 miesięcy! - Naprawdę, gdyby choć połowa z tych osób, które nie przychodzą, poinformowała o tym wcześniej, pewnie ten termin oczekiwania skróciłby się o połowę - podkreśla.

To zaledwie kilka sygnałów z ostatnich dni, a jest ich bardzo dużo. Są też inne: - Nie miałam już sił czekać, mój stan zdrowia się pogarszał. W końcu mój syn zapłacił za prywatną wizytę. Byłam tak zła na polską służbę zdrowia, a mój termin był tak odległy, że nawet nie pomyślałam, aby zwolnić komuś moje miejsce - mówi mieszkanka Kołobrzegu.

- Wizyty, które się nie odbyły, to strata dla wszystkich. Tak dla pacjentów oczekujących na swój termin, jak i dla lekarzy - komentuje Małgorzata Koszur, rzecznik zachodniopomorskiego NFZ. Według najnowszego raportu Fundacji Watch Health Care Polacy czekają średnio 4,1 miesiąca w kolejce do specjalisty. W praktyce bywa, że trwa to latami, szczególnie w mniejszych ośrodkach.

NFZ szczegółowo monitoruje konsultacje u endokrynologów, kardiologów, onkologów oraz w przychodniach urazowo-ortopedycznych. Od 2022 roku w tego typu poradniach nie pojawiło się na umówione wizyty ponad 19 tysięcy pacjentów. Powody, dla których pacjenci nie stawiają się na wizyty, są różne. Bywa, że zniecierpliwieni oczekiwaniem na konsultacje w ramach NFZ skorzystali z oferty prywatnej służby zdrowia, czasem ich zdrowotny problem rozwiązał się sam, niektórzy - niestety - nie doczekali się terminu.

Poradnie specjalistyczne próbują sobie z tym problemem radzić. Patrycja Głomska, rzecznik kołobrzeskiego szpitala, mówi, że w placówce starają się przypominać pacjentom o zbliżającym się terminie wizyty u lekarza specjalisty, zwłaszcza wtedy, gdy terminy są odległe. - Jeśli podczas rozmowy telefonicznej otrzymujemy informację, że pacjent rezygnuje, kontaktujemy się z kolejnymi pacjentami z listy, że istnieje możliwość przyśpieszenia ich terminu.

Średnio miesięcznie w poradniach przyszpitalnych w Koszalinie jest udzielanych około 13 tysięcy świadczeń. - W grudniu minionego roku około 800 pacjentów nie zgłosiło rezygnacji z wizyty umówionej u różnych specjalistów. Z tego najwięcej, 71 osób, nie zgłosiło rezygnacji z wizyty w Poradni Kardiologicznej i 66 w Poradni Ortopedycznej. Tymczasem odwołanie wizyty jest bardzo proste. Można to zrobić telefonicznie, drogą mailową albo osobiście - przypomina Marzena Sutryk, rzecznik koszalińskiego Szpitala Wojewódzkiego.

Beata Staniaszczyk ze szpitala w Drawsku Pomorskim potwierdza, że część pacjentów nie przychodzi na umówione wizyty. - Niestety, nasz system nie umożliwia nam automatycznego wysyłania wiadomości z przypomnieniem o wizycie w poradni.

Natalia Andruczyk, rzecznik Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy, który prowadzi kilkadziesiąt poradni w Szczecinie i Stargardzie, przyznaje, że pacjenci, szczególnie ci starsi, zapominają o wizytach u specjalistów. - Mówimy tu nie tylko o pierwszych wizytach w poradni specjalistycznej, ale i o rewizytach. Przy rejestrowaniu pacjentów apelujemy do nich, by jeśli coś im wypadnie, pamiętali o odwołaniu lub przełożeniu terminu.

W szczecineckich przychodniach także zdarza się, że umówiony pacjent nie zjawia się na wizycie. - Generalnie jest tak, że im dłuższy termin oczekiwania, tym częściej chory nie przychodzi - mówi lekarz z jednej z większych prywatnych poradni w Szczecinku świadczącej także usługi w ramach kontraktu z NFZ. By terminy, na które ktoś się nie stawił, nie przepadały, w Centrum Okulistyki i Chirurgii Oka w Szczecinku obowiązuje zasada, aby pacjent sam dzień, dwa przed wizytą u lekarza zadzwonił i potwierdził, że przyjdzie.

Mówi Czesław Hoc, lekarz endokrynolog, poseł PiS z Kołobrzegu i wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia. - W ostatnim czasie nakłady na służbę zdrowia, i to na różnych płaszczyznach i w różnym wymiarze, systematycznie rosną i w znacznym stopniu się zwiększyły, także te związane z dostępnością do większej liczby bezpłatnych świadczeń medycznych. Takie są obiektywne dane, skutek tego powinien być więc taki, że Polacy powinni w znaczącym stopniu odczuć to, że czas oczekiwania na zabieg lub wizytę jest krótszy. Tak jednak do końca się nie dzieje i na pewno jednym z głównych powodów jest to, że część z nas nie dba o to, aby poinformować, że rezygnują i zwalniają miejsce. Trochę kuluje tu nasza społeczna solidarność i dlatego tak ważna jest edukacja w tej kwestii i uświadomienie ludziom jak ważne jest, abyśmy myśleli też o innych, nie tylko o sobie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Od 2022 roku nie pojawiło się na umówione wizyty ponad 19 tysięcy pacjentów - Głos Koszaliński

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński