Nowy market budowlany w Stargardzie

Nowy market przy ulicy Kościuszki ma ponad 6 tys. m.kw. powierzchni. Podzielony jest tradycyjnie, na działy z narzędziami, elektronarzędziami i materiałami budowlanymi. Ma podobny asortyment co Castorama, ale pomniejszony o materiały ogrodnicze. Do części magazynowej można wjechać samochodem. Budowa sklepu trwała od maja ubiegłego roku.

Robili rozeznanie

Market otwarto o siódmej rano. Klientów nie brakowało. Niektórzy przyszli tylko pooglądać. Inni mieli konkretne plany zakupowe. Wczoraj kuszono ich rozmaitymi promocjami, mieszkańcy kupowali między innymi kabiny prysznicowe za 1600 złotych.

- Przejechaliśmy ponad czterdzieści kilometrów, żeby zobaczyć co ten sklep oferuje - mówią Aniela i Jerzy Sikorscy z gm. Osina. - Remontujemy dom i potrzebujemy parę rzeczy. Najbardziej jesteśmy zainteresowani kupnem drzwi. Chcemy je dopasować do tych, które już mamy zamontowane w domu.

Byli wczoraj też klienci, którzy wychodzili z marketu rozczarowani.

- Jest to samo, co w innych tego typu składach w mieście - mówi przedsiębiorca ze Stargardu, który zajmuje się remontami. - Różnica jest taka, że w tym markecie są wyższe regały niż w Nomi.

Liczą na wiernych klientów

Market oferujący w jednym miejscu wszystko, co potrzebne do budowy i remontu domu, może odebrać klientów mniejszym sklepom, które sprzedają podobny towar.

- To błąd, że takie duże składy materiałów budowlanych powstają niemal w środku miasta, a nie gdzieś na obrzeżach - mówi jeden z hurtowników. - Dziś trudno mówić, czy będziemy mieć mniej klientów czy też nie. Za wcześnie na to. Pożyjemy, zobaczymy. Ale obawy oczywiście są.

Są też więksi optymiści, którzy zapewniają, że nowej konkurencji się nie boją.

- Mamy swoich wiernych klientów - mówi pan Zbyszek. - Nie sądzę, że od nas odejdą. Jeśli już ktoś ma się bać konkurencji tego marketu to tylko Nomi.