- Rejestr dłużników to skuteczne narzędzie, które motywuje nieterminowych płatników do regulowania swoich zobowiązań. Dzięki czemu zwiększa się szansa na odzyskanie zaległych kar od osób podróżujących komunikacją miejską na gapę. Zostają oni ukarani podwójnie: tj. mandatem za brak biletu, a jeśli go nie zapłacą w terminie, wpisem do rejestru dłużników — mówi Diana Borowiecka z BIG InfoMonitor.
Mieszkańcom naszego regionu daleko do gapowiczów z województwa mazowieckiego, gdzie zadłużenie sięga 14 627 378 zł, czy do Ślązaków, których zaległości sięgają 11 694 249 zł. W rejestrze figurują 2962 osoby z naszego regionu. Najwięcej niesolidnych pasażerów jest w stolicy województwa, bo aż 1042. Wśród nich numerem jeden jest 25-letni mężczyzna, który ma na koncie dług sięgający prawie 56 tys. zł. Znacznie mniej gapowiczów ma Koszalin, bo „tylko” 368. W przypadku tego miasta największe zaległości do spłaty ma 31-letni koszalinianin. To 28 591 zł. Na tym tle blado wypadają długi rekordzistów z Kołobrzegu (41-letni mężczyzna, 6 508 zł) i Stargardu (58-latek z karą 4 258 zł). Jednak na miano największego rekordzisty regionu zasługuje 70-letni senior, mieszkaniec powiatu choszczeńskiego, który zebrał dług w kwocie 80 242 złote. To sporo, bo za to mógłby kupić fabrycznie nową, pięciomiejscową dacię jogger (benzyna+LPG) lub nowiutką, ponad pięciometrową łódź motorową z silnikiem diesla. Mógłby stać się posiadaczem domku letniskowego o powierzchni 55 metrów kwadratowych z poddaszem 10 metrów kw. i z montażem. Wymieniony 70-latek musi być zatwardziałym dłużnikiem, bo z reguły wystarczy sama wiadomość o możliwości wpisania do rejestru dłużników, by zaczęły się spłaty.
- Praktyka pokazuje, że część osób spłaca zaległości już na wieść o możliwości znalezienia się w rejestrze, inni ignorują obecność w rejestrze do momentu, gdy zaczyna im to przeszkadzać np. w zaciągnięciu kredytu, zakupie abonamentu telekomunikacyjnego czy podpisaniu umowy na telewizję kablową - tłumaczy Diana Borowiecka. - Ludzie nie chcą być wpisani do rejestru, bo taka dostępna niemal publicznie informacja zmniejsza wiarygodność płatnika i może odebrać mu szansę na kredyty, pożyczki czy zakupy. Przed nawiązaniem współpracy banki, firmy pożyczkowe, dostawcy usług telekomunikacyjnych i kontrahenci weryfikują potencjalnego klienta w BIG, tak konsumentów jak i firmy.
Dla zarządzających miejskim transportem szczególnie przydatne okazują się wezwania do zapłaty, a także możliwość wpisu dłużnika do rejestru.
- Według statystyk BIG InfoMonitor po wysyłce wezwania do zapłaty z informacją o możliwości wpisu dłużnika do rejestru zaległość spłaca 67 procent osób, a jeśli już dojdzie do zgłoszenia dłużnika do bazy BIG, to w pierwszych czterech miesiącach zaległość spłaca 26 procent osób - dodaje Diana Borowiecka.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?