Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieprzespana noc Mateusza Lewandowskiego

Michał Bartnicki
Mateusz Lewandowski (przy piłce).
Mateusz Lewandowski (przy piłce). Sebastian Wołosz
- Jestem pewien, że jak zagram tyle spotkań na lewej obronie, ile na skrzydle, to nie będę popełniał głupich błędów - twierdzi Mateuszem Lewandowski, skrzydłowy Pogoni, który w meczu z Lechem Poznań z konieczności zagrał w obronie.

- Jak ci się grało na lewej obronie przeciwko Lechowi Poznań?

- Nie miałem łatwego zadania, ponieważ nie spodziewałem się, że wejdę na boisko. W jednym momencie musiałem wspomóc kolegów na murawie, po kontuzji Przemka Pietruszki, co nie było takie łatwe. Starałem się grać najlepiej, jak potrafię.

- Ile było twojej winy przy stracie drugiego gola?

- Trudno mi ocenić bez analizy, ale zgubiliśmy piłkę na 70 metrze od naszej bramki. To jeszcze nie oznacza straty gola. Musimy sporo popracować nad grą w defensywie, bo nie możemy tracić tak kuriozalnych bramek.

- Jak się czujesz na lewej obronie?

- To mój czwarty mecz na tej pozycji, więc trudno mi teraz ocenić. To wszystko kwestia przyzwyczajenia. Jestem pewien, że jak zagram tyle spotkań na lewej obronie, ile na skrzydle, to nie będę popełniał głupich błędów. Minęło zbyt mało czasu, abym mógł powiedzieć, że to moja pozycja.

- Uważasz, że po kilku lub kilkunastu spotkaniach na lewej obronie, mógłbyś być dobrym defensorem?

- Tak. Nie miałbym z tym większych problemów.

- Przemysław Pietruszka kilka razy przepuścił Gergo Lovrencsicsa, ale jak wszedłeś za niego, to Lech szybko zaczął atakować lewym skrzydłem.

- Nie jest tak łatwo zatrzymać takiego piłkarza, jakim jest Lovrencsics. Jest bardzo szybki i dobrze gra zarówno prawą, jak i lewą nogą. Nie jestem najszybszym zawodnikiem, więc próbowałem za każdym razem agresywnie go atakować. Podczas krycia skrzydłowego nie można pozwolić piłkarzowi odwrócić się do ciebie twarzą, bo ma idealną okazję do dryblingu.

- Wasze sytuacje pod bramką Jasmina Buricia można policzyć na palcach jednej ręki.

- Szykuje się kolejna nieprzespana noc, bo to nie pierwsze słabe spotkanie w naszym wykonaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński