Środowy mecz z Portugalią był dla piłkarskiej reprezentacji Polski ostatnim sprawdzianem z trudnym przeciwnikiem przed finałami mistrzostw Europy, które rozpoczną się za 98 dni. W walce o miejsce w polskiej kadrze bierze też udział wychowanek Pogoni Szczecin, zawodnik tureckiego Sivassporu, Kamil Grosicki.
Czy "Grosik" zasługuje na miejsce w reprezentacji? Na pewno, bo to jeden z niebanalnych polskich piłkarzy - taki, który potrafi zrobić coś z niczego, coś dodać do gry kadry: czyli np. wygrać pojedynek jeden na jednego i stworzyć dogodną sytuację bramkową, albo nawet ją skończyć. Niestety, w kadrze Franciszka Smudy Grosicki ma z yym problem. W środę wszedł na boisko w 67 minucie. Został owacyjnie powitany przez publiczność, gdy zastępował Ireneusza Jelenia.
- Niesamowitym przeżyciem było dla mnie skandowanie mojego nazwiska przed wejściem na murawę - przyznał Grosicki. Przyjęło się, że właśnie z Jeleniem "Grosik" ma walczyć o miejsce na Euro. W środę Jeleń nie miał dnia. Jego szybkość nie została wykorzystana przez partnerów. Zmarnował jedną świetną sytuację, w której znalazł się po podaniu od... rywala.
W "Przeglądzie Sportowym" za swą grę Jeleń otrzymał notę "3" - najgorszą ze wszystkich biało czerwonych. Grosicki dostał "5". Jednak też nie błysnął. Próbował po swojemu rozpędzić się, ale do tego było mu potrzebne podanie do boku. Nie dostał ich wiele i stąd niedosyt. Znalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu i strzelił głową, lecz bardzo niecelnie.
Czy zatem przybliżył się do kadry? Do pierwszej "jedenastki" na pewno nie. Tam w ataku niepodważalną pozycję ma Robert Lewandowski. A Smuda będzie grał jednym napastnikiem. Jednak rola ofensywnego lewego pomocnika wciąż pozostaje w zasięgu "Grosika". Zasługuje na to, by znaleźć się - podobnie jak Jeleń - w szerokiej kadrze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
