Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma komu naprawić

Wioletta Mordasiewicz
Pan Kazimierz ze Stargardu żali się, że wykonawca nieprawidłowo wstawił mu drzwi do garażu.
Pan Kazimierz ze Stargardu żali się, że wykonawca nieprawidłowo wstawił mu drzwi do garażu. Wioletta Mordasiewicz
Pan Kazimierz skarży się na przedsiębiorcę ze Stargardu. Twierdzi, że nie może wyegzekwować od niego naprawienia usterek na bramie garażowej.

Wykonawca odmawia przyjęcia reklamacji. Bo uważa, że wykonanie usługi jest zgodne z tym, na co się z klientem umówił.

Konflikt na linii klient-wykonawca rozgorzał na tle garażowej bramy. Ten pierwszy twierdzi, że została zrobiona źle, ten drugi, że ze względu na stwierdzone usterki cena całej usługi została obniżona. I odmawia przyjęcia reklamacji.

- Drzwi do garażu wymieniano mi w lutym tego roku - opowiada pan Kazimierz, mieszkaniec ul. Krzywoustego w Stargardzie. - Po paru miesiącach zaczęły się na nich robić pęknięcia. Zostały zrobione z mokrego drewna. Wadliwie został też wykonany ich montaż. Na wjeździe wszystko zaczyna się kruszyć. Poza tym, ościeżnice wykonano 30 centymetrów niżej niż w poprzednich drzwiach.
Pan Kazimierz mówi, że kilka razy dzwonił do wykonawcy.

- Nie ma żadnej reakcji! - denerwuje się stargardzianin.

Odmawia naprawy

Gdy nie pomogły interwencje telefoniczne, pan Kazimierz w kwietniu tego roku złożył reklamację na piśmie i wysłał ją do firmy. Domaga się w niej usunięcia powstałych wad lub obniżenia ceny za usługę. Tymczasem przedsiębiorca nie zamierza nic poprawiać. Ani obniżać ceny. Co wynika z odpowiedzi, którą wysłał do klienta. W piśmie tym przedstawiciel firmy zapewnia, że do wykonania drzwi zostało użyte suszone drewno z tartaku w Stepnicy.

- Ościeżnice są niższe o 7 cm, bo stare drzwi miały wstawioną górną belkę - odpiera zarzuty szef PHU "Marco". - A pan nie pozwalał na skaleczenie obrzeży do czasu demontażu starych drzwi. Zgodnie z naszą ustną umową obróbka progu zewnętrznego i wewnętrznego nie jest zawarta w naszej umowie. Każdy właściciel garażu próg wjazdu obrabia sobie sam.

Wykonawca udowadnia w piśmie, że cena drzwi została za obopólną zgodą obniżona ze względu na usterki, a w związku z tym klient nie może teraz żądać ponownego obniżenia ceny za te same wady.

- Nie uznałem tej reklamacji, bo ten pan nie zapłacił całej kwoty za te drzwi - powiedział "Głosowi" Edward Cholewa, pełnomocnik firmy PHU "Marco". - Gdyby zapłacił, to otrzymałby kartę gwarancyjną i usterki byłyby naprawione w jej ramach. Poza tym, umówiliśmy się, że dodatkowe prace przy wymianie bramy garażowej on wykona sam. Próg się kruszy, bo przez niego przejeżdża samochód. Nie jestem cudotwórcą. Przyznaję, że pracownicy popełnili błąd w montażu belki. Ale właśnie dlatego cena usługi została obniżona. Jak zapłaci za zrobienie tych poprawek, to oczywiście je zrobimy.

- Wynegocjowana cena dotyczyła prawidłowego montażu, a nie usterek - mówi pan Kazimierz.

Rzecznik przejął sprawę

- Żadne przepisy nie stanowią, że cena usługi jest powiązana i powoduje złą jakość i niestaranne wykonanie pracy - uważa Edyta Domińczak, rzecznik konsumentów. - Ten pan nie wywiązał się z zapisanego w fakturze przyrzeczenia naprawy, wynikającej z gwarancji.

Rzecznik konsumentów wystąpił do stargardzkiej firmy i zażądał usunięcia wad i usterek w bramie garażowej klienta. Ale odpowiedzi się nie doczekał. 28 sierpnia rzecznik konsumentów złożył wniosek w sądzie grodzkim o ukaranie tego przedsiębiorcy. Zgodnie bowiem z ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów, kto narusza obowiązek udzielania rzecznikowi wyjaśnień, podlega karze grzywny nie mniejszej niż 2 tysiące złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński