- Zamiast brać udział w przygotowaniach do nowego sezonu z Diyarbakispor przebywa pan w kraju. Dlaczego?
- W naszej drużynie przerwa świąteczna trwała tylko do 28 grudnia. Otrzymałem dłuższy urlop i zgodę na wylot do Polski, ale jeżeli sytuacja w moim klubie nie ulegnie poprawie najchętniej nie wracałbym już do Diyarbakispor.
- Powodem - podobnie jak w przypadku Oplgierda Moskalewicza i Artura Sarnata - zapewne są pieniądze, a raczej ich brak?
- Moja sytuacja jest jeszcze gorsza od tej w jakiej znaleźli się Olgierd i Artur. Oni otrzymali wynegocjowane w kontrakcie pieniądze. Ja w Turcji nie widziałem marki od dwóch miesięcy. Na początku stycznia mam się spotkać z prezesem Sabri Bekdasem. Do Warszawy na negocjacje ma ponoć przylecieć wiceprezes Diyarbakispor. Od tych rozmów ma zależeć, czy wrócę do Turcji.
- Jest zatem szansa, że 7 stycznia ponownie rozpocznie pan treningi z Pogonią?
- Przede wszystkim chciałbym, aby przez Turków zostały dotrzymane warunki kontraktu. Jeżeli nie, to trudno. By może wówczas Sabri Bekdas znajdzie dla mnie inny klub. Odebrałem też kilka telefonów ze wstępnymi ofertami. Jeżeli jednak nie będzie konkretów, wówczas wrócę do Pogoni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?