Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Negatywne wyniki reprezentacji Polski siatkarzy, które cieszą. Teraz plażówka i grill

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Sztab kadry wkręcił Heynena. "Vital, mamy problem"
Sztab kadry wkręcił Heynena. "Vital, mamy problem" YouTube/Polska Siatkówka
Testy, izolacja i wreszcie trening - tak wyglądały pierwsze dwa dni reprezentacji Polski siatkarzy w Spale, gdzie chwilę grozy przeżył Vital Heynen. Trener mistrzów świata został wkręcony przez swój sztab. - Ela, "Szalupa" i "Kuraś" są dodatni - krył uśmiech pod maseczką lekarz kadry Jan Sokal.

Ambulans, lekarz w pełnym rynsztunku, jak z filmu science-fiction i długi patyk wtykany do gardła przez nos. Im głębiej, tym lepiej, by pobrać niezbędny materiał do badania na obecność koronawirusa. To czekało kadrę w pierwszych chwilach, gdy przyjechali do Centralnego Ośrodka Sportu w Spale. Niespełna 24 godziny później przyszły pozytywne wieści, czyli wyniki negatywne.

- Proces przyjęcia zespołu na zgrupowanie rozpoczął się ponad tydzień temu wywiadem epidemiologicznym, a następnie izolacją - wyjaśniał pierwszego dnia zgrupowania lekarz kadry Jan Sokal, który po otrzymaniu wyników... zrobił kawał trenerowi Vitalowi Heynenowi.

- Mamy problem. Ela, „Szalupa” i „Kuraś” są dodatni [Elżbieta Poznar, kierowniczka kadry, Artur Szalpuk, Bartosz Kurek - red.]. Musimy powtórzyć ich testy - poinformował Belga. Ten miał przerażoną minę. Jednak z szoku szybko wyprowadziło go parsknięcie śmiechem reszty ekipy.

Choć żarty na temat koronawirusa nie dla wszystkich są śmieszne, to w przypadku reprezentacji Polski nie dziwią. Miała za sobą 24-godzinną izolację. 19 siatkarzy oraz 11 członków sztabu zostało ulokowanych w pojedynczych pokojach. Tak będzie do końca tego, pierwszego zgrupowania, które zakończy się w następny weekend. Po kolejnych dwóch tygodniach kadra znów zbierze się na 14 dni.

Drużyna liczy, że wtedy obostrzenia będą mniejsze. Poza mieszkaniem w samotności, po ośrodku każdy musi chodzić w maseczce, nie może opuszczać ośrodka oraz nie może mieć kontaktu z nikim spoza grupy. Choć to na razie nie jest problem, bo w Spale trenują jeszcze tylko siatkarki plażowe. Od wtorku zespół je wspólne posiłki (wydzielono dla niego stołówkę, z której nikt inny nie może korzystać, podobnie jak całe piętro, na którym mieszka), w poniedziałek dostarczono je im pod drzwi. Ponadto może już razem spędzać czas, choć z zachowaniem reżimu sanitarnego.

- Fajnie, bo stęskniłem się za chłopakami. Mam też trochę tłuszczu, ale pracowałem i forma jest - przekonywał przyjmujący Wilfredo Leon, który nie mógł doczekać się treningów, jak pozostali. - Nie zdarza nam się dwa i pół miesiąca wolnego. Już wszystko robiłem w tym czasie - dodał środkowy Mateusz Bieniek.

Heynen zakłada spokojne wprowadzenie do treningów. Ma świadomość, że po długim okresie łatwo o urazy. - W planie mam jeden punkt, to wspólny grill - śmiał się trener. - Poza tym będziemy rozmawiać. Na pewno pogramy w plażówkę, dlatego liczę na dobrą pogodę.

Jeśli dojdzie do sparingów, to dopiero w lipcu. Podobnie ma być w przypadku kobiet, które 4 czerwca zbiorą się w Szczyrku.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński