Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet 3 godziny w kolejce po zasiłek

Marek Rudnicki, Maurycy Machnio
Tłok w PUP dyrektor Kaczmarek tłumaczy tym, że od stycznia podwyższono kwotę zasiłku, zwiększając go z 563 zł brutto do 717 zł brutto. Do grudnia zarejestrowało się ok. 20 proc. pobierających świadczenia, a w styczniu przychodzą pozostali.
Tłok w PUP dyrektor Kaczmarek tłumaczy tym, że od stycznia podwyższono kwotę zasiłku, zwiększając go z 563 zł brutto do 717 zł brutto. Do grudnia zarejestrowało się ok. 20 proc. pobierających świadczenia, a w styczniu przychodzą pozostali. Marcin Bielecki
Powiatowy Urząd Pracy codziennie odwiedza 200-300 bezrobotnych. Zdenerwowani ludzie czekają nawet trzy godziny na przyjęcie. Czasami brakuje numerków.

- Wczoraj w radiu usłyszałem, że pewna firma potrzebuje ludzi do odśnieżania dachów, więc przyszedłem dziś do urzędu pracy i spytałem, czy dostanę od nich jakiś kontakt - opowiada pan Andrzej, 56-letni bezrobotny, którego zagadnęliśmy przy wyjściu z Powiatowego Urzędu Pracy. - Okazało się, że w urzędzie nie mogą udzielać takich informacji osobom prywatnym. Poza tym, do takiej pracy trzeba mieć papiery z badań wysokościowych. Innych propozycji nie było, więc odchodzę z niczym.

W siedzibie szczecińskiego PUP tłumy. Już o godzinie 8.30 automat drukował numerki ponad 200. Ludzie czekali godzinę, dwie, a nawet trzy na przyjęcie, coraz bardziej się denerwując.

- Byłam kilkanaście minut po ósmej i automat wybił mi numerek 223 - opowiada pani Anna. - Poszłam do okienka i dowiedziałam się, że mam małe szanse na to, by dziś być obsłużoną, a numerek nie przechodzi na jutro. Idę więc sobie. Może jutro coś się zmieni.

W grudniu, gdy lustrowaliśmy PUP, było dużo mniej osób. Zarejestrowało się do końca roku 879 osób spośród 2,8 tys. stoczniowców zwolnionych z pracy. Zrobili to, by uzyskać ubezpieczenie. Dziś głównie są to osoby z innych firm.

- Kiedyś było lepiej, bo dla każdego była praca - opowiada mężczyzna, z zawodu tokarz frezer, który wiele lat przepracował w zakładach Polmo. - Teraz jestem na bezrobociu, z małymi przerwami, już od trzech lat. Latem udaje mi się zdobyć zajęcie na kąpieliskach, na Arkonce lub na Dziewokliczu. No, a poza sezonem trzeba sobie jakoś radzić. Dla ludzi w moim wieku nie mają żadnych ofert. Uważam, że jest to wyniszczanie własnego narodu.

- Mnie już będzie bardzo trudno coś znaleźć, jestem po pięćdziesiątce, a w tym wieku nie ma wielu możliwości - dodaje kolejny nasz rozmówca. - Młodym jest dużo lepiej, oni są wykształceni i mają przed sobą jakieś perspektywy, nie mają rodzin na utrzymaniu. A ludzie w moim wieku skazani są egzystencję, jak w krajach trzeciego świata.

Ludzie wchodzą, wychodzą, wracają i znowu wychodzą. Nerwowa atmosfera. Część z nich powtarza tę samą wersję, co nasza rozmówczyni, czyli że dziś nie mają szansy na rozmowę z urzędniczką, bo ich numerek jest trzycyfrowy.

- To nieprawda, prostuję tę informację - kategorycznie mówi Tadeusz Kaczmarek, wicedyrektor PUP. - Każda osoba, której w danym dniu został wydany numerek, zostanie przyjęta. Bywa, że automat przestaje wydawać numerki, co znaczy, że wyczerpał się limit osób, który danego dnia mogą być zarejestrowane.

Bądź na bieżąco - zasubskrybuj news'y ze Szczecina

GS24 znajdziesz także na

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński