Kariera siedmiokrotnej mistrzyni Europy na krótkim i dużym basenie załamała się po Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Wtedy pojawiły się u niej problemy z kręgosłupem, które znacząco wpłynęły na jej decyzję o zawieszeniu treningów i startów.
To już jej drugie podejście do powrotu do sportu.
- Moja pierwsza próba przed dwoma laty była niewypałem - przyznaje pływaczka. - Rzuciłam się w wir treningowy jak szalona i mój kręgosłup tego nie wytrzymał. Teraz zaczęłam od zrzucania wagi i ogólnego wzmocnienia.
Baranowska nadal chce reprezentować barwy MKP Szczecin.
- Zbyt wiele mnie łączy z tym klubem i tymi ludźmi, abym miała przejść gdzie indziej - twierdzi. - Jestem już po wstępnej rozmowie z trenerem Mirosławem Drozdem. Obecnie mieszkam jednak w Warszawie i sama trenuję od kilku tygodni na obiektach Ursusa. Dwa razy dziennie przepływam dystans 4,5 - 5,5 km.
Rekordzistka Polski na 200 i 400 m stylem zmiennym nie stawia sobie na razie zbyt wygórowanych celów.
- Chcę wrócić do w miarę przyzwoitej formy. Aż tak bardzo inne pływaczki mi nie odjechały. Chciałabym się z nimi sprawdzić już trakcie grudniowych mistrzostw Polski w Ostrowcu - zapowiada Baranowska.
Przez ostatnie 2 lata zajmowała się zagadnieniami niezwiązanymi ze sportem. Dlaczego więc zdecydowała się ponownie wywrócić swoje życie do góry nogami?
- Przeszedł mi "wodowstręt" i problemy z kręgosłupem. Poza tym gdybym nie spróbowała, to bym miała żal do siebie przez pół życia - dodaje Baranowska.
Decyzję o powrocie zawodniczka ogłosiła na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych.
- Otrzymałam całe mnóstwo e-maili i wpisów ze wsparciem i wiarą we mnie. Chciałabym wszystkim za to podziękować i zapewnić, że postaram się tego nie zepsuć - kończy popularna "Baranka".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?