Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najpierw spowiedź, kredyt potem

Jarosław Dziedzic
Wejście w życie ustawy o ochronie danych osobowych powitaliśmy z ulgą, wierząc, że przyniesie ona kres drobiazgowemu wypytywaniu nas przez rozmaite instytucje. Niestety, nawet ta ustawa nie uchroni nas przed szczegółową "spowiedzią" w przypadku, gdy będziemy chcieli zaciągnąć kredyt w banku.

Ubiegając się o jednorazową pożyczkę, czy wydanie karty kredytowej, musimy być przygotowani na pytania o np. posiadane mieszkanie, samochód, sumy zgromadzone na lokatach, papiery wartościowe. Banki chcą też wiedzieć, czy jesteśmy udziałowcami jakichś firm, i czy korzystamy z usług innych banków. - To nam się nie podoba, ale prawo tego nie zabrania - twierdzą pracownicy Biura Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
Kiedy w skrzynce na listy znajdujemy ofertę jakiejś firmy wraz z kwestionariuszem zawierającym dziesiątki pytań, stajemy się nieufni. Obawiając się, że informacje o naszym statusie majątkowym mogą trafić w niepowołane ręce, nie odpowiadamy na pytania, albo podajemy nieprawdziwe dane. Najwyżej ominie nas jakaś "superpropozycja". Ale co zrobić, gdy pyta bank? Jeśli zataimy przed nim część naszego majątku, możemy zostać uznani za mało wiarygodnych i kredytu nie otrzymamy. Z drugiej strony, niejeden z nas dochodzi do wniosku, że gdyby miał choćby część z tego, o co "podejrzewa" nas bank, nie potrzebowałby pewnie kredytu.
Przeglądając formularze, które trzeba wypełnić ubiegając się o kredyt, czy kartę kredytową, można wpaść w popłoch. "Pozostaję z małżonkiem w podstawowej wspólności majątkowej/rozdzielności majątkowej", "Posiadane samochody: własny, służbowy, małżonka. Marka. Rocznik", "Okres obecnego zatrudnienia, całkowity staż pracy, miejsce poprzedniego zatrudnienia" - to przykłady pytań, na które musi odpowiedzieć potencjalny kredytobiorca.
Oczywiście, jeśli o kartę kredytową wnioskuje klient danego banku, który już wcześniej miał w nim założone konto osobiste, procedura jest zazwyczaj dużo prostsza.
- Taki klient ma już pewną historię kredytową tworzoną przez jego wpłaty, transakcje, lokaty. W takim przypadku pozostaje tylko wypełnienie krótkiego wniosku i prawie automatycznie karta zostaje przyznana - mówi Krzysztof Muryn ze szczecińskiego oddziału Citibanku, największego światowego wydawcy kart kredytowych. Ale są banki, które jakby zapominały o tym, iż ktoś jest ich klientem od lat i w przypadku złożenia wniosku o wydanie karty kredytowej przepytują go bardzo dokładnie.
Na rafę pytań trafiają nie tylko ci, którzy marzą o karcie kredytowej. Takich kart nie wydaje, np. Kredyt Bank, ale ma w ofercie karty obciążeniowe (charge), pozwalające, podobnie jak karty kredytowe, wydawać dużo więcej pieniędzy, niż ma się na koncie. - W odniesieniu do kart typu charge podanie szczegółowych danych przez klienta jest konieczne. Tylko w ten sposób możemy ustalić jego możliwości płatnicze, co ma wpływ na ustalenie dostępnego limitu na karcie - wyjaśnia Izabela Mościcka dyrektor biura prasowego Kredyt Banku.
Fortis Bank, który też nie wydaje kart kredytowych, ale oferuje tzw. "szybką pożyczkę" w ramach rachunku oszczędnościowo - rozliczeniowego, pyta klienta nie tylko o to, czy posiada dom albo samochód, ale nawet o to, czy ma jacht.
- Sam przechodziłem podobną procedurę w innych bankach, dlatego mogę pana zapewnić, że nasz bank niczym specjalnym się w tej materii nie wyróżnia. Każdy bank chce mieć pewność, że pożyczone pieniądze do niego wrócą - mówi Waldemar Leszczyński rzecznik prasowy Fortis Banku
Pytani o postępowanie banków pracownicy Biura Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych rozkładają ręce. - Za dużo tych pytań, ale zgodnie z prawem, to banki określają, co muszą wiedzieć o kliencie, aby ocenić jego zdolność kredytową.
Wygląda na to, że musimy się pogodzić z tą nadmierną, zdaniem nas, klientów, ciekawością banków. Ustawa o ochronie danych osobowych im tego nie zabroni. Możemy się tylko pocieszać, że zgodnie z tą samą ustawą, wszystkie dane osobowe uzyskane bezpośrednio od klientów bank musi przechowywać tak, by nikt niepowołany nigdy ich nie poznał. Czy tak jest? Niestety, musimy wierzyć bankom na słowo, choć one naszym zapewnieniom, że kredyt spłacimy, wiary tak łatwo nie dają.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński