Skończyła się kampania wyborcza i politycy siedli do rozmów. W Szczecinie szykuje się wielka koalicja, w której prezydenta Piotra Krzystka popierać mają radni jego ugrupowania, PO, PiS i SLD. Z jedną radną - Małgorzatą Jacyną-Witt w roli opozycji.
Politycy zapomnieli już o ostrych słowach i oskarżeniach, które padły w kampanii wyborczej. Zarówno SLD, jak i PiS na prezydencie, z którym rządzili przez cztery lata, nie zostawili suchej nitki.
- Nie krytykowaliśmy prezydenta - oburza się dziś radny PiS, Marek Duklanowski. - Zwracaliśmy tylko uwagę na propozycje, które nie znalazły poparcia, często PO, SLD i prezydenta.
W opinii zwykłego wyborcy taka zmiana poglądów nasuwa podejrzenia, że politykom wcale nie chodzi o dobro mieszkańców i miasta, a o dalsze współrządzenie i czerpanie profitów z bycia u władzy.
- To, czy jest to etyczne czy nie, to już sprawa dla etyka - ocenia politolog Łukasz Tomczak. - Ja bym się zastanawiał, czy gdy oddaję głosy na określonych polityków z określonymi poglądami, a później oni jak gdyby nigdy nic dogadują się z przeciwnikami, na których ja bym nie oddał głosu, czy nie zostałem oszukany.
Politolog z Uniwersytetu Szczecińskiego dodaje, że taka polityka partii jest dobra, ale na krótką metę. I zwraca uwagę na fakt, że w chwili gdy maleje wiarygodność partii, to maleje z nią frekwencja wyborcza. A to być może jest odzwierciedleniem powyborczych układanek przegranych ze zwycięzcą.
Więcej na ten temat w środowym, papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego oraz w
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?