Fałszywi inspektorzy wyszukują ofiar wśród cudzoziemców starających się o pozwolenie na pobyt stały. Taki przypadek spotkał mieszkańca Świnoujścia prowadzącego warsztat.
Do Rosjanina przyszedł nieznany mężczyzna i stwierdził, że jest inspektorem Urzędu Wojewódzkiego i wie, że stara się on o kartę stałego pobytu. Powiedział, że został oddelegowany, aby napisać opinię na jego temat.
Rzekomy inspektor pokazywał przy tym mnóstwo dokumentów i pieczątek. Podczas rozmowy z Rosjaninem zapewnił go, że jego podanie jest pierwsze w kolejce do rozpatrzenia, ponieważ "jego teczka jest najgrubsza".
- W pana sprawie bardzo pomogłaby działalność charytatywna. Warszawa przychylniejszym okiem spojrzałaby na pana sprawę, gdyby wpłacił pan jakąś sumę na cele dobroczynne - doradził tajemniczy inspektor.
Mechanik w dobrej wierze dał mężczyźnie pięćset złotych. Podczas kolejnej rozmowy konieczna okazała się jeszcze jedna wpłata - 450 zł na znaczki skarbowe. Dopiero po pewnym czasie Rosjanin zorientował się, że został oszukany. Zgłosił sprawę policji.
Podkreślał, że mężczyzna był doskonale zorientowany w jego sytuacji. Przez to Rosjanin uwierzył, że ma do czynienia z prawdziwym urzędnikiem.
Dane osobowe cudzoziemców starających się o pozwolenie na pobyt stały znajdują się w Urzędzie Wojewódzkim w Szczecinie i są tajne.
- To niemożliwe, aby był jakiś wyciek - zapewnia Jerzy Koralewski, rzecznik prasowy wojewody.
Jednak te osoby muszą wszędzie legitymować się kartą pobytu tymczasowego. Muszą też zaznaczać, że ubiegają się o pozwolenia na pobyt stały. Informacje te trafiają do banków, urzędów skarbowych, a także zakładów pracy. Stąd łatwo mogą wyciec i dostać się w niepowołane ręce.
- Osoby składającej wniosek nie odwiedzamy w miejscu pracy. Jeżeli mamy jakieś wątpliwości, wzywamy ich do urzędu i tu wyjaśniamy sprawę - mówi Barbara Kondrat-Kawczak, dyrektor wydziału spraw obywatelskich i migracji Urzędu Wojewódzkiego.
O pozwolenie na pobyt stały mogą się starać cudzoziemcy, którzy już mają pozwolenie na pobyt czasowy od pięciu lat. Złożenie wniosku kosztuje 5 zł, wydanie decyzji - 600 zł. To jedyne opłaty.
Takich wniosków do Urzędu Wojewódzkiego w minionym roku wpłynęło osiemset. Cudzoziemców sprawdzają policjanci, straż graniczna i agencja bezpieczeństwa wewnętrznego, nie - urzędnicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?