Była już w Olsztynie, Warszawie i Gnieźnie. Teraz wielka impreza inspirowana tą z amerykańskiego filmu "Project X" ma odbyć się w Szczecinie. W wynajętym domu na Żelechowej.
Gość z Wielkiej Brytanii
Jednym z nich jest 18-letni Jacek Solecki, na co dzień zajmujący się organizacją imprez tematycznych w jednym z klubów.
- Lubię się bawić i lubię organizować imprezy. Najważniejsze, żeby wszystko wypaliło - mówi Solecki.
Na pomysł wpadł kolega Jacka, Adrian Wojdylak.
- Pewnego wieczoru o 22 założył na facebooku wydarzenie. Dwie godziny później chętnych było 300, na następny dzień ponad tysiąc - opowiada Solecki.
Obecnie swój akces do imprezy zgłasza trzy i pół tysiąca osób. Wśród nich szczecinianin mieszkający w Londynie.
- Napisał do mnie, że na stałe mieszka w Wielkiej Brytanii, ale urodził się w Szczecinie i chce przylecieć na zabawę - mówi Solecki.
Ja nawet tego nie reklamuję...
Dom, w którym zorganizowany zostanie szczeciński odpowiednik "Projektu X" ma około 150 m kw. Jak podkreśla organizator, to niewiele jak na liczbę chętnych.
- Chcemy, żeby każdy dobrze się bawił, ale zbyt duża liczba osób spowoduje, że będzie wielki ścisk. Dlatego zamierzamy ograniczyć liczbę do półtora tysiąca - mówi.
Dodaje, że największą przeszkodą może być pogoda.
- Mam nadzieję, że będzie ciepło i większość osób będzie bawiło się w ogródku i w basenie - mówi Solecki.
Współorganizator przyznaje, że rozmach z jakim w Szczecinie rozpowszechniła się informacja o planowanej imprezie go zaskoczył.
- W pewnym momencie aż się przestraszyłem. Ja nawet tego nie reklamuję, a i tak jest kilka tysięcy chętnych - mówi.
Bilety za 15 zł
O tym, że organizacja tak wielkiej imprezy to poważne przedsięwzięcie świadczą liczby. Koszt wynajęcia domu to prawie 5 tys. zł. Do tego dochodzi opłacenie dziesięciu ochroniarzy, którzy będą pilnowali porządku oraz opłata za wypożyczenie sprzętu dla DJ-ów. Same bilety na imprezę będą kosztowały najprawdopodobniej 15 złotych.
- Koszt organizacji jest spory. Wciąż poszukujemy sponsora, który w zamian za nazwę imprezy dałby trzy tysiące złotych - mówi Solecki. - Moim celem jest, aby dzień po wydarzeniu obecni tam goście powiedzieli, że była to dobra impreza - dodaje.
Zapewnić ma to nie tylko dobra organizacja oraz bogata oferta rozrywek, ale także różnorodne towarzystwo.
- Zapraszam wszystkich. Niezależnie od wieku, płci czy subkultury - mówi.
Obowiązywać ma jednak wyjątkowy ubiór.
- Nikt w dresach nie wejdzie. Mimo basenu stroje kąpielowe nie będą potrzebne - dodaje Solecki z uśmiechem.
Co na to sąsiedzi?
Współorganizator zdaje sobie sprawę z ewentualnych przeszkód jakie mogą wystąpić. Jedną z nich mogą być sąsiedzi.
- Myślę, że będzie w porządku. Chyba każdy zrozumie specyfikę takiej imprezy. Z resztą to zdarza się raz, a dzień po imprezie jest dniem wolnym - przekonuje Solecki.
Jeśli okoliczni mieszkańcy nie będą widzieli problemów związanych z imprezą nie będzie ich miała także policja.
- Nie będzie miejsca na żadne burdy. Ochroniarze, którzy będą na imprezie będą najlepszymi z najlepszych i jestem pewny, że wszystko będzie dobrze - mówi Solecki.
Współorganizator zapewnia też, że nie boi się wyrządzenia szkód w domu przez gości.
- Będę tego bardzo pilnował i liczę na to, że ludzie, którzy przyjdą będą umieli się zachować - mówi.
Imprezy na wzór tej z filmu "Project X" odbywały się już kilkukrotnie na terenie naszego kraju. W czerwcu media donosiły o domówce w Olsztynie. Do mieszkania 15-letniej dziewczyny pod nieobecność jej rodziców przyszło ponad 250 osób.
Także w Gnieźnie próbowano zrobić ogromną imprezę, ale jej organizacja okazała się niewypałem. W Warszawie w lipcu kilkaset osób stawiło się na imprezie hucznie nazwanej "Project X", która odbyła się na świeżym powietrzu. Wygląda na to, że domówka na Żelechowej będzie największą tego typu w Polsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?