Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na zdrowie!

SN
Alkohol nie tyle pić można, co trzeba. W małych ilościach pomaga organizmowi.

Czy unikanie alkoholu może być szkodliwe dla zdrowia? Cóż za pomysł. A jednak, jak wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców z Harvard University - w końcu jednej z najlepszych uczelni świata - abstynencja w tym względzie wcale nie jest taka korzystna dal zdrowia, jak można by sądzić.

Badacze śledzili przez 12 lat losy kilkuset osób w średnim wieku. Tak długi okres obserwacji był im potrzebny do dokładnego określenia dziennej normy alkoholu wpływającej dodatnio na organizm człowieka. Taki bowiem był cel badań. Udział w nich wzięli ludzie dotknięci powszechną i groźną chorobą - cukrzycą typu 2. Występuje ona u osób dorosłych, zwykle pojawia się po czterdziestce. Wzrost poziomu cukru we krwi oraz pojawienie się go w moczu jest spowodowany zaburzeniami w produkcji insuliny. Hormon ten jest wytwarzany przez trzustkę. Lekarze mówią często o względnym niedoborze insuliny, co oznacza, że przyczyną choroby nie musi być wcale spadek produkcji insuliny, lecz wzrost zapotrzebowania na nią przez uszkodzone tkanki. Organizm nie jest w stanie sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu i to prowadzi do wzrostu poziomu glukozy.

Choć skłonność do cukrzycy typu 2 może być zapisana w genach, czynnik dziedziczny ma niewielkie znaczenie. Kluczową rolę naukowcy przyznają czynnikom środowiskowym, głównie otyłości. Związek pomiędzy otyłością a zachorowalnością na cukrzycę jest ścisły. Badacze z Harvardu chcieli sprawdzić, w jaki sposób styl życia wpływa na ryzyko choroby. W ankietach regularnie rozdawanych uczestnikom badań były też pytania dotyczące konsumpcji alkoholi. - Wygląda na to, że dzienna dawka rzędu 30 g, w przeliczeniu na czysty alkohol, zmniejsza ryzyko cukrzycy o około jedną trzecią, w porównaniu z abstynentami - mówi inicjatorka badań i szefowa grupy Katherine Conigrave. Podkreśla, że nie należy przekraczać dziennych dawek spożycia alkoholu. Niewiele, za to regularnie - oto jej rada. Jeśli zamiast wypić codziennie 1-2 drinki, wlewamy w siebie pod koniec tygodnia od razu całą tygodniową normę, nie pomożemy sobie, a przeciwnie - zaszkodzimy. - W ten sposób osłabiamy i uzależniamy organizm - podkreśla Conigrave.

Rodzaj napoju alkoholowego ma drugorzędne znaczenie. Przed cukrzycą może częściowo chronić kieliszek likieru, wina, czy mały kufel piwa. Ważne, aby nie przekroczyć dopuszczalnej porcji, która nie jest wcale taka mała. Pod tym względem naukowcy z Harvardu są dość liberalni. - Pół litra piwa, dwa kieliszki wina - takie ilości nie szkodzą zdrowemu organizmowi. Nie wolno jednak konsumować nawet kropli, jeśli lekarz zabronił - zastrzega Conigrave. Wyniki jednej z ankiet pokazały, że w przypadku cukrzycy zapobiegawcze działanie alkoholu występowało tylko u tych, którzy spożywali zalecane dawki codziennie. Takiego pozytywnego efektu nie było wtedy, gdy konsumpcja ograniczała się do 1-2 dni w tygodniu. - Doskonale sprawdza się tu stara zasada: lepiej mniej a częściej. Nie namawiam nikogo do picia alkoholu, ale może warto wiedzieć, co tracimy, jeśli bez szczególnych powodów rezygnujemy z niego - podkreśla amerykańska uczona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński