Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młody tyczkarz w gazie. W Pradze skoczył 5,82

Paweł Pązik
W miniony weekend Lisek nie zawiódł też przed własną publicznością. Skokiem na 5,60 wygrał rywalizację tyczkarzy w 60. Memoriale Janusza Kusocińskiego w Szczecinie.
W miniony weekend Lisek nie zawiódł też przed własną publicznością. Skokiem na 5,60 wygrał rywalizację tyczkarzy w 60. Memoriale Janusza Kusocińskiego w Szczecinie.
Piotr Lisek (Ośrodek Skoku o Tyczce Szczecin) jest w ostatnich tygodniach w znakomitej formie. Na mityngu w Pradze skoczył aż 5,82.

To trzeci sezon występów 22-letniego tyczkarza w barwach szczecińskiego klubu, do którego trafił z Olimpii Poznań. Do OSoT-u ściągnął go oczywiście trener Wiaczesław Kaliniczenko, twórca sukcesów Monik Pyrek i Przemysława Czerwińskiego. Od początku szkoleniowiec z optymizmem wypowiadał się na temat potencjału Liska.

- Piotrek ma nie mniejszy talent niż rekordzista Polski, Paweł Wojciechowski. Problem w tym, że trochę późno zaczął skakać, przez rok nie trenował z powodu groźnej kontuzji. Jestem jednak przekonany, że jeszcze o nim będzie głośno - mówił w 2012 r. Kaliniczenko.

Pod jego okiem Lisek błyskawicznie nadrobił zaległości. Dwa lata temu jego rekord życiowy wynosił 5,20. W poniedziałek w Pradze pokonał wysokość 5,82 i to w pierwszej próbie. Lepiej w tym sezonie skoczył jedynie francuski rekordzista świata, Renaud Lavillenie (5,92 w maju w Szanghaju). Przed tygodniem w Bydgoszczy Lisek skoczył 5,65, czym wypełnił minimum na mistrzostwa Europy w Zurychu.

W tym roku Lisek startował już w osiemnastu konkursach. Wygrał aż w jedenastu. Już w hali czterokrotnie pokonywał poprzeczkę zawieszoną co najmniej na 5,75. Jego życiówka pod dachem wynosi 5,77. Jednak 2014 r. to nie tylko same sukcesy. Największym rozczarowaniem dla Liska był fatalny występ na HMP w Sopocie w lutym, gdzie nie zaliczył żadnej wysokości, przez co nie mógł pojechać na HMŚ, które również odbyły się w Trójmieście. W Zurychu (12-17 sierpnia) szczeciński tyczkarz ma szansę na swój pierwszy finał w dużej międzynarodowej imprezie. Przed rokiem w HME w Goeteborgu ustanowił wprawdzie życiówkę (wówczas 5,50), ale aby znaleźć się w najlepszej ósemce musiał skoczyć 10 cm wyżej. Wydaje się jednak, że w Szwajcarii jest w stanie powalczyć o coś więcej, niż tylko awans do finału.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński