Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miny przed kaplicą. Kontrowersyjny pomysł księdza

Hanna Nowak-Lachowska
- To jest też nasza historia - mówi proboszcz Adam Bazylewicz. - Nie zamierzam usuwać tych min. Będą stały nadal.
- To jest też nasza historia - mówi proboszcz Adam Bazylewicz. - Nie zamierzam usuwać tych min. Będą stały nadal. Fot. Sławek Ryfczyński
Proboszcz parafii garnizonowej w Świnoujściu broni min ustawionych przed kaplicą. - Na Jasnej Górze stoją armaty i jakoś nikomu to nie przeszkadza - mówi.

Przed kaplicą wojskowej parafii ustawiono dwie atrapy min morskich. Obok wielka kotwica. Niektórzy mieszkańcy mówią, że mają mieszane uczucia.

- Myślę, że miny to raczej nie powinny stać przed kościołem - mówi Jerzy Wakidowski. - Co innego kotwica, dzwon okrętowy, czy jakieś inne elementy z okrętów. To jak najbardziej. Ale miny, bomby?

Podobnie uważa Jadwiga Boroszczukiewicz. Dla niej miny, czy w ogóle broń, to symbol zabijania. A taki przed kościołem nie powinien się pojawić.

Proboszcz kmdr ppor. Adam Bazylewicz tłumaczy, że atrapy min to historia (podobnie, jak armaty z obrony Jasnej Góry) i marynistyczny akcent parafii.

- Te miny były na naszych okrętach - mówi. - Nie można chować głowy w piasek i udawać, że czegoś nie ma, skoro jest.

Miny pochodzą z portu wojennego. Chciano je wyrzucić, oddać na złom. Ksiądz Bazylewicz uznał, że szkoda byłoby je niszczyć. Dlatego postanowił, że weźmie je przed budynek kaplicy.

- To również symboliczne znaczenie zła - dodaje. - Stoją przed wejściem. Chodziło mi o to, żeby pokazać, że przez zło można przejść i dojść do Boga. On jest miłosierny dla wszystkich. Nawet jeśli zrobiłeś coś złego, to Pan Bóg nie odwraca się od ciebie. Możesz zostawić to zło za sobą i wejść do Domu Bożego. Bóg się od ciebie nie odwróci.

Jego zdaniem, wątpliwości niektórych mają swój pozytywny skutek. To oznacza, że ludzie nie przechodzą obojętnie wobec kaplicy i kościoła w ogóle.

- Pamiętam, jak robiliśmy Grób Pański z wojskowymi elementami. Były okopy, karabiny - wylicza. - I też nie wszystkim to się podobało. A przecież Jezus umarł na krzyżu, zabity przez ludzi. Grób miał być symbolem. Tak samo, jak teraz te miny.

To ma głębsze znaczenie. Kaplica garnizonowa znajduje się w budynku dawnego wojskowego kina. Gdy ludzie przestali przychodzić na filmy nie bardzo było wiadomo, co z nim zrobić. Przez lata stał i niszczał. Próbowano nawet choćby na sezon reaktywować kino, ale bez skutku. Na seanse przychodziła garstka ludzi, a czasami nikt. W końcu zdecydowano, że budynek zostanie przerobiony na kaplicę garnizonową. Proboszcz przypomina, że wtedy wiele osób też to krytykowało.

- To lepiej, żeby budynek stał i niszczał, niż żeby ludzie przychodzili się tu modlić? - pyta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński