Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłość przyjdzie później

Wojtek Wójcik
Stroje młodej pary są wyjątkowo bogate, wręcz jak z "Baśni 1000 i jednej nocy".
Stroje młodej pary są wyjątkowo bogate, wręcz jak z "Baśni 1000 i jednej nocy". Wojtek Wójcik
Małżeństwo w Indiach jest biznesem. Począwszy od szukania partnera, skończywszy na weselu. Nie ma miejsca na miłość.

Ona przychodzi po ślubie. Albo i nie.

Miłość w Indiach jest wszechobecna, ale głównie w tysiącach filmów, jakie powstają rocznie w Bollywood (miasteczko filmowe na kształt amerykańskiego Hollywood). Rzeczywistość jest jednak mniej sielankowa. Na ulicach nie widać romansujących par, kochankowie nie okazują sobie czułości, jedyni ludzie chodzący za rękę to mężczyźni, zazwyczaj przyjaciele, szukający podświadomie dotyku i bliskości z drugą osobą. Zadziwiającym zjawiskiem, niby wentylem bezpieczeństwa, są publiczne parki - jedyne miejsca, w których pary umawiają się na randki. Park to przestrzeń romansu.

Wybiera rodzina

90 procent małżeństw zawieranych w Indiach jest aranżowana, co oznacza, że to rodzina podejmuje decyzję o wyborze męża czy żony. Zdarzają się przypadki, że państwo młodzi poznają się dopiero na ślubie lub zaledwie kilka dni wcześniej.
A jeśli kogoś miłość dopadnie? No cóż, nie będzie happy endu, jeśli chłopak i dziewczyna należą do innej kasty, mają inny status społeczny czy majątkowy. Małżeństwo to zbyt poważna sprawa. Jest umową zawieraną pomiędzy dwoma rodzinami, jego wynikiem jest często zmiana pozycji społecznej całej rodziny. To najważniejsza decyzja w życiu.

Małżeństwa zawierane z miłości, które nie są akceptowane przez rodziny, to posunięcia wymagające wielkiej odwagi, często związane z potępieniem społecznym, wypędzeniem z domu i zerwaniem kontaktów z najbliższymi. Idealny scenariusz najczęściej pojawia się tylko w filmach, kiedy przypadkowy wybranek serca staje się tym wybranym przez rodzinę. W rzeczywistości zdarza się to rzadko.

Targowisko miłości

Orszak weselny.
(fot. Wojtek Wójcik)

Wszystko zaczyna się oczywiście od szukania partnera. W kraju, który zamieszkuje ponad miliard ludzi, żony szuka się poprzez specjalne agencje matrymonialne lub ogłoszenia, zajmujące ostatnie strony gazet. Idąc do agencji młody Hindus dostaje do przejrzenia katalogi, w których znajdują się setki zdjęć oraz dokładny opis kandydatek.

Rubryki zaczynają się najczęściej od podania przynależności kastowej, czyli klasy społecznej, do której należy każdy Hindus z momentem urodzenia. W dzisiejszych Indiach przynależność do kasty wcale nie jest gwarancją wysokiego statusu społecznego i posiadania bogactw, jednak tradycją jest łączenie się par zgodnie z przynależnością do kasty.

Dalsze rubryki określają status społeczny, dochody rodziny, wykształcenie kandydatów, możliwość wyjazdu zarobkowego za granicę, np. zieloną kartę i wciąż ważną wysokość oczekiwanego dori.

Oficjalnie w przepisach ustawodawstwa indyjskiego dori zostało zakazane. Nieoficjalnie jest to część kultury, z której niewielu potrafi zrezygnować. Dori, czyli dosłownie "bogactwo kobiety", jest majątkiem, jaki rodzina panny młodej musi złożyć na ręce rodziny pana młodego. Często jest to wysoka suma pieniędzy, ekskluzywny samochód, motor, klimatyzatory do mieszkań lub inne aktywa sięgające równowartości wieloletnich dochodów.

Powodem dawania dori jest przejście panny młodej do domu pana młodego i konieczność dalszego jej utrzymania. Często stanowi ono rekompensatę za wyższe wykształcenie pana młodego i jego przyszłe dochody. Niespełnienie zobowiązania dori jest nieraz powodem wypędzania, tortur, a nawet zabijania żon.

Kapią od złota

Wesele w Indiach jest uroczystością iście królewską. Pan młody, ubrany w wieńce i złote szaty, przyjeżdża do panny młodej najczęściej karetą, udekorowaną tysiącem kwiatów. W drodze towarzyszą mu orkiestra i tańczący weselnicy. Wchodząc, witany jest przez matkę panny młodej, a następnie udaje się do starszyzny, aby złożyć prezenty. Jest to jedyna część uroczystości, za którą płaci pan młody. Większość kosztów, w tym wesele i wspomniane dori, pokrywana jest przez rodzinę panny młodej.

Ślub prowadzi bramin, czyli hinduski kapłan. Tradycyjnie ta ceremonia odbywała się kiedyś pod drzewem konopi, zwanym mandap. Najważniejszą częścią obrzędu, która przetrwała do dzisiaj, jest rytuał zwany Sapta Padi, dosłownie "siedem kroków". Młoda para okrąża siedem razy "święty ogień", przy odgłosach mantr inkantowanych przez bramina. Po tej ceremoni następuje oficjalne połączenie w związek małżeński i panna młoda zostaje dosłowne przeniesiona przez członków rodziny pana młodego do nowego domu.

Aranżacja małżeństw w Indiach wciąż wywołuje w nas, Europejczykach, wiele kontrowersji. Szczególnie w momencie, kiedy patrzymy w oczy panny młodej i widzimy łzy rozpaczy oraz spojrzenie, które za wszelką cenę pragnie ominąć przyszłego partnera. Indie się zmieniają, małżeństwa z miłości są coraz częściej przyjmowane i akceptowane społecznie, ale większość Hindusów, zarówno tych młodych, jak i starszych, pytana, co myślą o małżeństwach aranżowanych, odpowiada z akceptacją, że tak jest najlepiej, taka jest tradycja, że związki takie rzadziej kończą się rozwodem. A miłość? Może przyjdzie później.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński