Miliarder, który „rozwiódł się” z Rosją i zaczyna błyszczeć na światowej giełdzie

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
Timur Turlov zarządza holdingiem, który umożliwia zwykłym ludziom inwestowanie na giełdzie. Działa w Azji Środkowej, USA, także w Europie, a niedawno otworzył biuro w Polsce.
Timur Turlov zarządza holdingiem, który umożliwia zwykłym ludziom inwestowanie na giełdzie. Działa w Azji Środkowej, USA, także w Europie, a niedawno otworzył biuro w Polsce. FOT: Freedom Holding
Nie ma jeszcze czterdziestu lat, a już jest znany na nowojorskiej giełdzie. Timur Turlov opowiada o swojej drodze: rozstaniu się z Rosją, powrocie do Kazachstanu i planach na przyszłość.

Ma jeszcze sporo do „czterdziestki”, a już po raz drugi stał się bogaczem. Pierwszy raz, kiedy działał w Moskwie, z którą wiele lat temu wziął rozwód, zrzekając się rosyjskiego obywatelstwa. Timur Turlov wrócił do Kazachstanu, miejsca urodzenia swojego ojca. Obiecuje zmienić kraj, uczynić go nowocześniejszym, stworzyć warunki, by mieszkańcy zaczęli doganiać Zachód.

I pomyśleć, że założyciel Freedom Holding, jednej z kluczowych dziś instytucji finansowych w Kazachstanie, zaczynał skromnie. Dziś Freedom Holding, to wiele spółek zależnych, które umożliwiają zwykłym ludziom inwestowanie na giełdzie. Działa nie tylko w Azji Środkowej i USA, ale także w Europie, a niedawno otworzył biuro w Polsce.

Rozmowę z Turlovem, którego majątek szacowany jest na 3,5 miliarda dolarów, co daje mu 949. miejsce bogaczy na liście Forbesa, odbyłem w jednym z hoteli na Manhattanie. Turlov nie miał trzydziestu lat, kiedy został miliarderem, dzięki sukcesom odnoszonym w branży finansowej, a w 2019 roku firma maklerska, w której miał większość udziałów, pojawiła się na amerykańskim rynku Nasdaq. Zyskał prestiż, było to też wyzwanie, a jego Freedom Holding, z siedzibą w byłej kazachskiej stolicy Ałmaty, jest pierwszą firmą inwestycyjną z Rosji i Azji Środkowej, którą Ameryka dopuściła na swoją giełdę.

Wspinaczka do kariery i pieniędzy

Wspinaczka po szczeblach finansowej kariery i dochodzenie do dużych pieniędzy zaczęło się w Moskwie. Po ukończeniu Rosyjskiego Państwowego Uniwersytetu Technologicznego Turlov odbył staż, potem pracował w moskiewskiej firmie maklerskiej World Capital Investments. Przez trzy lata szło dobrze, jednak digitalizacja rynku finansowego skończyła się dla jego firmy bankructwem.
Rok 2008 był bardzo trudny dla rynku finansów, ale to wtedy Turlov postanowił stworzyć własny butik inwestycyjny. Z niewielkim, bo liczącym tylko 100 tys. dolarów kapitałem, wniesiony przez Turlova, jego byłego szefa i jeszcze jedną osobę, założyli spółkę, dając początek Freedom Finance.

Firma postawiła sobie za cel zapewnienie inwestorom w Moskwie dostępu do rynków amerykańskich, podczas gdy konkurencja wybrała inną drogą, skupiając się na rynku rosyjskim. To był strzał w dziesiątkę. Amerykański rynek osiągnął lepsze wyniki niż inne rynki na świecie, co przyciągnęło inwestorów.

Polityka Kremla donikąd

Już wtedy Turlov nie krył krytyki rosyjskich władz. Dostrzegał, jak przez politykę Kremla zmienia się podejście Moskwy do Zachodu. Zdał sobie sprawę, że w takiej atmosferze nie ma szans rozwijać skrzydeł na innych, głównie zachodnich rynkach.
Polityka gospodarcza i polityczna Rosji zaczęła go mierzić, czego finałem była rezygnacja z rosyjskiego obywatelstwa i powrót do ojca, do Kazachstanu.

Było to na długo przed rozpętaniem wojny Putina z Ukrainą. Gdy pytam go, czy wierzył, że Rosjanie zdecydują się zaatakować swojego sąsiada, odpowiada zdecydowanie: Absolutnie nie.

Gdy mówi o okropnościach wojny, gdy krytykuje agresora, jego spokojny głos staje się coraz bardziej nerwowy. Ubiega moje kolejne pytanie i dodaje, że nie ma pojęcia kiedy, jak, i na jakich warunkach, to wszystko się skończy i ilu jeszcze niewinnych ludzi będzie musiało zginąć.

Wspomaga Ukraińców, jak tylko może. Tych rannych w walce na froncie, jak i najmłodsze, osierocone ofiary wojny.
W Kazachstanie dostrzegł potencjał wzrostu rynku finansowym. Był rok 2011. Miejscowa waluta była słaba, dochody z giełdy były małe, a rosło zainteresowanie amerykańskimi i europejskimi instrumentami finansowymi.

Start był trudny, początkowo klienci z nieufnością patrzyli na nową firmę. Talenty Turlova sprawiły, że firma dynamicznie rosła, wkrótce zarządzał miliardami dolarów. Dziś mówi o wielkich planach, w których jest chęć dźwignięcia Kazachstanu z marazmu. Widzi potrzebę unowocześnienia kraju z pomocą najnowocześniejszych technologii.

Do polityki nie pójdzie

Podczas prelekcji w Nowym Jorku mówił z pasją o szansach jego kraju. O tym, że przybywa wykształconych ludzi, którzy chcą mieć ciekawą pracę, dobrze zarabiać, jednym słowem gonić Zachód. I on chce im w tym pomóc.

Kiedy pytam Turlova, czy za deklaracją nie kryje się przypadkiem chęć wejścia za jakiś czas do polityki, uśmiecha się i po chwili mówi stanowczym tonem: Nie. Interesuje mnie tylko biznes.

Gdy padają pytania o to, co sprawiło, że na jego niezwykłej podróży w świecie finansów było tak wiele wzrostów, sukcesów, on sam mówi, że złożyła się na to technologia i ludzie, z którymi pracuje.

W jego filozofii działania główne miejsce zajmuje zaufanie partnera, tak aby generował on pieniądze, które pozwalają utrzymać związek. - Musi zarobić wystarczająco dużo pieniędzy, współpracując z Tobą. Dlatego czasami duże banki wolą zamknąć konto, by zmniejszyć potencjalne ryzyko ze strony klienta – mówił kiedyś Turlov.

Fascynują go nie tylko najnowocześniejsze technologie, ale również szachy. Badał nawet synergię między królewską grą, cyfryzacją i postępem społecznym, tworząc wizje lepszej przyszłości.

Kieruje Kazachstańską Federacją Szachową i promuje ten sport w tamtejszych szkołach oraz na Cyprze. Szachy są dla niego potęgą w budowie koncentracji w świecie pełnym rozrywek.

Dzieli się doświadczeniami z Kazachstanu, gdzie cyfryzacja odegrała ważną rolę w uproszczeniu wielu procesów i ograniczeniu korupcji. Korzystając z technologii i rządowych baz danych, uprościł składanie wniosków o kredyt hipoteczny, eliminując fizyczną dokumentację. Chce wspomagać edukację poprzez cyfryzację. Telekonferencje w odległych wioskach, dostęp do edukacji online i narzędzia bazujące na sztucznej inteligencji (AI). Ma to zmienić styl uczenia się, wypełniając lukę między regionami, które mają różne poziomy infrastruktury edukacyjnej.

- W epoce cyfrowej sztuczna inteligencja nie zastąpi ludzi, ale wzmocni pozycję tych, którzy rozumieją, jak ją wykorzystać -mówi Turlov, który dzieli swój czas między starą stolicą Kazachstanu, Cyprem i Nowym Jorkiem.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl