Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz w Dąbrowie Górniczej. Dla Wilków Morskich jeszcze nie jest za późno

Aleksander Stanuch
Aleksander Stanuch
Russell Robinson w poprzednim meczu z Dąbrową Górniczą zaliczył 8 asyst. Dziś jego dobra gra jest bardzo potrzebna.
Russell Robinson w poprzednim meczu z Dąbrową Górniczą zaliczył 8 asyst. Dziś jego dobra gra jest bardzo potrzebna. Andrzej Szkocki
King Szczecin gra dziś (g. 19) na wyjeździe z MKS Dąbrowa Górnicza. W kontekście walki o ósemkę margines błędu jest niemal zerowy,

Sześć meczów do końca sezonu zasadniczego i każdy z nich za „cztery punkty”. Spotkania między drużynami walczącymi o fazę play off są bardzo elektryczne i często decydują niuanse. Czasem zaangażowanie jest ważniejsze niż faktyczne umiejętności koszykarskie i dobrze przekonał się o tym King Szczecin w meczu z Polpharmą Starogard Gdański.

- Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa. Resetujemy głowy - ja ufam tym facetom, a oni idą za mną. Na treningach znowu widzę to pozytywne skupienie i intensywną pracę. Mamy 6 spotkań. Sześciu przeciwników, z których czterech już w tym sezonie pokonaliśmy – mówił trener Marek Łukomski dla oficjalnej strony internetowej klubu.

Przed szczecinianami najtrudniejszy wyjazd, a rywalem będzie MKS Dąbrowa Górnicza. Zespół ten poza swoim parkietem ma bilans 4-9, ale przed własną publicznością jest trudny do zatrzymania. Wygrał 11 z 14 pojedynków, a poległ tam Anwil, Stelmet, Rosa czy Turów. Ostatnio Siarka wyjechała z Dąbrowy Górniczej z bagażem -30 punktów.

MKS zna swój największy atut i potrafi go wykorzystać. Jeśli chodzi o personalia, to nie ma jednoznacznego lidera. Ogromną siłą jest kolektyw. W każdym ze spotkań drużynę do zwycięstwa może poprowadzić Kerron Johnson, Jeremiah Wilson czy nawet Witalij Kowalenko, dobrze znany szczecińskim kibicom.

King między meczami miał aż 10 dni przerwy, gospodarze praktycznie tylko dwa, bo w niedzielę grali w Starogardzie. Udało się to spotkanie wygrać i faza play off byłaby już na wyciągnięcie ręki, gdyby nie porażka i skandaliczne sędziowanie w Lublinie. Arbitrzy zaliczyli punkty gospodarzom w ostatniej akcji, a na powtórkach nie dopatrzyli się, że upłynął czas 24 sekund. Sytuacja drużyny nie jest oczywista, bo do końca sezonu zagra u siebie jeszcze tylko raz, a wygrywanie na wyjazdach idzie jej zdecydowanie trudniej.

W pierwszym spotkaniu między tymi drużynami lepszy był King, który wygrał 82:79. Wówczas Russell Robinson rozdał aż osiem asyst, ale nie do powstrzymania był Paweł Kikowski. 30-latek rzucił 24 punkty ze skutecznością 5/7 z dystansu.

Początek meczu o godz. 19. Transmisja za pośrednictwem strony www.emocje.tv.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński