Mateusz Bereźnicki z wizytą w szczecińskim Urzędzie Miasta. Dostał też premię

Spotkanie miało związek z tym, że przed tygodniem Mateusz Bereźnicki wywalczył kwalifikację olimpijską podczas turnieju w Bangkoku, a miasto ostatni raz miało swojego olimpijczyka-pięściarza w 1972 r. Był nim Krzysztof Pierwieniecki.

Skorpion reprezentowali trenerzy Marcin Stankiewicz, Karol Chabros i Patryk Tkaczyk. Był też szef okręgowego związku Krzysztof Milczarek oraz wiceprezes PZB - Maciej Demel. Związek przekazał dla pięściarza 30 tys. premii za wywalczony awans do Paryża, a Bereźnicki dostał też dodatkowe pamiątki.

- Mateusz zaczął przygodę w Skorpionie pięć lat temu zdobywając srebrny medal Mistrzostw Polski Juniorów w kat. 81 kg i mając na koncie zaledwie 25 pojedynków. Obecnie jest już czterokrotnym MP seniorów i młodzieżowców. Na koncie ma 135 pojedynków, ale przede wszystkim ciężką, tytaniczną pracę, którą wykonuje z poświęceniem oraz zaangażowaniem. Wie, co chciał zrobić i gdzie być. Pokazuje swoim młodszym koleżankom i kolegom, że wszystko jest możliwe, jeżeli są odpowiednio zmotywowani i zdyscyplinowani - podkreśla Marcin Stankiewicz we wpisie na facebooku. - Marcin w wieku 18 lat pozostawił rodzinę. W domu bywał od świąt, ale ciężka praca popłaca. Czapki z głów przed nim. Wielkie podziękowania należą się wszystkim, którzy w tej ciężkiej drodze pomagali, a największe ukłony zawsze dla mamy za zaufanie mi dane, bo tylko my wiemy, że mógł wybrać inną drogę. Dziękuję też Markowi Węgierskiemu, bo od początku widział wielki potencjał i tak Mateusz trafił do kadry narodowej juniorów, a później wszystko potoczyło się już jak należy i każdy z trenerów kadry przyczynił się do tego wielkiego sukcesu dając mu możliwość systematycznego rozwoju.

Mateusz Bereźnicki trenuje przed igrzyskami, które rozpoczną się w lipcu w Paryżu.