Marcin Szcześniak spał, gdy piraci weszli na statek. Była pierwsza w nocy. Obudziło go statkowe radio. Trzeci oficer alarmował o abordażu. Poderwał się z koi i co sił w nogach zbiegł po schodach ukryć się pod pokładem – tak jak go uczono. Tak samo jak on zrobiło 11 innych członków załogi.
– Przesiedzieliśmy w kryjówce do rana. Wychodziliśmy i nie mieliśmy pewności, czy piraci są jeszcze na pokładzie, czy już ich nie ma. Zaryzykowaliśmy. Przez telefon satelitarny skontaktowaliśmy się z armatorem. Później przypłynęła nigeryjska marynarka wojenna z pilotami, którzy bezpiecznie dopłynęli statkiem do portu – opowiada Marcin Szcześniak.
5 członków załogi nadal przebywa w rękach porywaczy.
TVN24 / x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?