Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy parę problemów do rozwiązania w turystyce w Świnoujściu - uważają tutejsi przedsiębiorcy

Bogna Skarul
Bogna Skarul
Piotr Kośmider, prezes Północnej Izby Gospodarczej oddział w Świnoujściu
Piotr Kośmider, prezes Północnej Izby Gospodarczej oddział w Świnoujściu Północna Izba Gospodarcza
Piotr Kośmider, prezes Północnej Izby Gospodarczej oddział w Świnoujściu o problemach przedsiębiorców zajmujących się turystyką w mieście.

Co roku, przede wszystkim w sezonie letnim, do Świnoujścia przyjeżdża ogromna rzesza turystów. To miasto nastawione jest na turystykę. Jak ta turystyka w Świnoujściu wygląda z pozycji tutejszych przedsiębiorców?

Jeśli chodzi o współpracę przedsiębiorców zajmujących się turystyką z gminą, to ona jest bardzo dobra. Tak samo bardzo dobrze układa się współpraca między gminami niemieckimi a polskimi. Natomiast gorzej jest ze współpracą między polskimi i niemieckimi przedsiębiorcami z branży turystycznej.

Dlaczego?

Chodzi o konkurencyjność. Ten fenomenalny rozwój Świnoujścia, stał się sporym wyzwaniem dla całej wyspy Uznam. Doszło do tego, że jak był opracowywany plan rozwoju strategii całej wyspy Uznam, to znalazł się tam osobny zapis o współpracy poszczególnych gmin (także niemieckich) ze Świnoujściem. I jak ten zapis zobaczyło niemieckie lobby turystyczne, to natychmiast jego przedstawiciele udali się do swojego magistratu i zmienili ten zapis. Wpisali zamiast „współpraca” – „konkurencyjność”. Zastanawiało mnie – co to znaczy ta konkurencyjność Świnoujścia w tym zapisie. Zapytałem więc u źródła.

I co się okazało?

Nigdy nie otrzymałem na to pytanie odpowiedzi. Domyślam się, o co tu chodzi.

O co?

Jesteśmy tu w Świnoujściu na tyle mocni, że choć te duże obiekty turystyce po stronie niemieckiej, dają sobie radę, to gorzej się wiedzie z mniejszym podmiotom.

Dlaczego?

Swego czasu w polskiej a później w niemieckiej prasie ukazały się teksty o tym, że Świnoujście odwiedza 2,5 mln turystów z Niemiec. Oni zostawiają w mieście 2,5 mld zł. To są olbrzymie kwoty, tym bardziej dla miasta, które ma 40 tys. mieszkańców. To były dane sprzed pięciu lat. Niemieccy przedsiębiorcy uzmysłowili sobie, że do Świnoujścia przyjeżdżają Niemcy i zostawiają tu około ćwierć miliarda euro. To podziałało na ich wyobraźnię.

I co teraz?

Trzeba z nimi na ten temat rozmawiać. Rozmawiać o wspólnej pracy, i to na poziomie przedsiębiorców, a nie na poziomie gmin. Bo taka współpraca zupełnie inaczej może wyglądać. Możemy się przecież dogadać.

Czy ma Pan jakieś pomysły na współpracę polskich i niemieckich przedsiębiorców?

Oczywiście. Wszyscy widzimy, że otwarcie granicy ma wpływ na zwiększenie ruchu turystycznego. Możemy to wspólnie wykorzystać. A jakie to są konkretnie pomysły, to jeszcze nie powiem. Najpierw muszę porozmawiać z przedsiębiorcami z Niemiec i im zaproponować współpracę. Kiedyś taka współpraca bardzo dobrze funkcjonowała. My tu w Świnoujściu chcemy rozmawiać z przedsiębiorcami z Niemiec nie tylko z branży turystycznej. W naszym gronie jest sporo przedstawicieli różnych firm. Powinniśmy to wykorzystać, że jesteśmy tak blisko siebie.

Na jakiego turystę liczycie przede wszystkim?

Dla nas najcenniejszy jest ten jednodniowy. Bo to on wydaje najwięcej pieniędzy. Oczywiście nie na hotele, czy miejsca noclegowe. To on zostawia złotówki czy euro w kawiarniach, restauracjach, kioskach czy sklepach z pamiątkami. Ten, który przyjeżdża na dłużej niejako „rozciąga w czasie” te swoje wydatki. To dla nas ważny aspekt, na który musimy zwrócić uwagę. Niemiecki turysta zachowuje się podobnie. Więc mamy o czym rozmawiać.

Czy niemiecki turysta czymś się specjalnie różni od polskiego?

Jest bardziej chwiejny, niestabilny. Podam przykład. Jak wybuchła wojna w Ukrainie, to choć niemieccy turyści mieli zarezerwowane pobyty w świnoujskich hotelach i już zapłacone zaliczki, to często rezygnowali z przyjazdu do nas, bo uważali, że jesteśmy krajem frontowym i że u nas niemal już toczą się działania wojenne. Tłumaczyliśmy, że tak nie jest, że przecież Świnoujście leży zaledwie parę metrów od granicy z Niemcami, że dzielą nas wręcz centymetry, że Niemcy mają prawie dokładnie taką samą odległość do miejsca, gdzie jest wojna jak my. Nic nie podziałało. Do przeciętnego obywatela Niemiec to nie trafiało. Podobnie było w czasie pandemii.

Co zrobiliście?

Tym razem gmina Świnoujście zrobiła promocję miasta w Polsce. To było dla nas bardzo cenne. Udało się jakimś cudem zastąpić turystę niemieckiego, turystą z Polski.

Ale pewnie wraz z przyjazdem turysty z Polski, pojawiły się nowe problemy.

Owszem. Chodzi o parkingi. Turysta z Polski chce podjechać swoim samochodem jak najbliżej plaży, promenady. A to nie jest możliwe, szczególnie podczas sezonu wakacyjnego. Natomiast turysta z Niemiec raczej nie przyjeżdża do nas samochodem, zostawia go po swojej stronie, a do Świnoujścia idzie na piechotę lub przyjeżdża do nas na rowerze.

Parkingi i samochody to spory problem w Świnoujściu?

Tak i to pod różnym kątem można na ten problem patrzeć. Z jednej strony ten prom, który teraz dowozi turystów z Polski do Świnoujścia jest pewną barierą, bo nie wszystkim i nie zawsze chce się czekać na przeprawę na druga stronę parę godzin. Z drugiej strony, mamy obawy co się będzie działo z samochodami, kiedy już będzie działał tunel. Czy starczy dla wszystkich miejsc parkingowych?

Czego przedsiębiorcy ze Świnoujścia oczekują od gminy? Co ona może dla nich więcej zrobić?

Gmina bardzo dużo robi dla turystyki w Świnoujściu, bardzo sprawnie działa współpraca między polskimi i niemieckimi gminami. Ale ja o tym nie wiedziałem. Dopiero z konferencji na temat turystyki dowiedziałem się o wielu inicjatywach władz Świnoujścia. Nie wiem, dlaczego gmina nie informuje o tym swoich mieszkańców. Okazuje się, że o pewnych sprawach, które tu się zdarzają w Świnoujściu wiedzą doskonale w Katowicach, Warszawie czy Heringsdorfie, ale nie wiemy o tym my, mieszkańcy Świnoujścia. Z tym koniecznie trzeba coś zrobić. Uważam też, że powinny być stałe konsultacje z przedsiębiorcami. Możemy służyć przecież jako ciało doradcze. Już był precedens — prezydent zrobił coś takiego w sprawie koncepcji ruchu samochodowego po uruchomieniu tunelu. To było bardzo cenne. Przedsiębiorcy lepiej wiedzą, gdzie należy postawić przystanki autobusowe, a taksówkarze najlepiej się orientują gdzie i kiedy jest największy ruch samochodowy i koniecznie trzeba to czy tamto skrzyżowanie udrożnić. Wystarczy spytać. Taka możliwość współpracy z gminą na pewno rozwiązałaby wiele problemów miasta.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński