- To już nie pierwszy raz, kiedy między tymi sąsiednimi blokami jest wyraźny podział - mówi pani Anna z ul. Malczewskiego. - I tym razem wygląda to komicznie. Z jednej strony podwórka wszystko jest skoszone, a z drugiej chaszcze i zniszczona piaskownica. Nie rozumiem, ale to chyba takie polskie, że każdy sobie rzepkę skrobie, byleby się tylko nie dogadywać.
Zarządcą jednego z budynków jest Spółdzielnia Mieszkaniowa Śródmieście. Poprosiliśmy o wyjaśnienie.
Od pracownika Spółdzielni, który zajmuje się terenem usłyszeliśmy, że sytuacja ma miejsce, ponieważ jednym z bloków zarządza spółdzielnia, drugim wspólnota.
Spółdzielnia dba tylko o swój teren, który ma jasno wyznaczone granice. Mówi o tym ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych, która wskazuje, że pieniądze na utrzymanie czystości muszą być wydawane tylko na należący do spółdzielni teren.
Zobacz także:
Spółdzielnia skosiła trawę, wspólnota nie. Choć wygląda to co najmniej dziwnie, wszystko jest zgodne z przepisami.
To już drugie koszenie, które w tym sezonie wykonała Spółdzielnia Mieszkaniowa Śródmieście, ale będą kolejne. Na pewno nie ma tylu pieniędzy, by utrzymać trawniki na terenie spółdzielni cały czas w idealnym stanie, ale w miarę potrzeb kolejne koszenia będą zlecane.
Wszystko zależy od warunków pogodowych. Te obecnie sprzyjają wegetacji trawy, która jest bardzo szybka. Opady deszczu i wysokie temperatury, na pewno sprawią, że kosiarki pojawią się na osiedlach częściej.
ZOBACZ TEŻ:
Zadbane skwery, tereny zielone to nie tylko efekt estetyczny, ale także aspekt bezpieczeństwa. To lepsza widoczność na ulicach, przy placach czy mniejsze ryzyko ukąszeń przez kleszcze, które bytują przecież także w wysokiej trawie w środku miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?