Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Malagurski nie dostała się do kadry, ale w Chemiku zaczęła całkiem nieźle

Rafał Kuliga
Sanja Malagurski (z lewej) odbiera nagrodę dla najlepszej przyjmującej turnieju.
Sanja Malagurski (z lewej) odbiera nagrodę dla najlepszej przyjmującej turnieju. Chemik Police
Sanja Malagurski zadebiutowała w barwach Chemika Police. Nowa Serbka w drużynie dostała szansę w trakcie turnieju w Szamotułach i spisała się całkiem nieźle. Wybrano ją najlepszą przyjmującą.

Malagurski szybko musiała wrócić do ligowej rzeczywistości. Jeszcze tydzień wcześniej walczyła o miejsce w kadrze narodowej i występ w mistrzostwach świata. Trener jednak nie wybrał jej do składu i Serbka szybko znalazła się w Policach. Na tyle szybko, że kilka dni później trener włączył ją do składu meczowego już w pierwszym spotkaniu turnieju w Szamotułach. Malagurski na co dzień jest przyjmującą.

Jej największymi atutami są dobry zasięg i skuteczność w ataku. Trener Giuseppe Cuccarini wykorzystał jej zalety i zastosował manewr taktyczny, który był swego rodzajem łataniem dziury w składzie. Włoch miał do dyspozycji tylko jedną atakującą, więc zaczął kombinować i myśleć kreatywnie. Przestawił Malagurski z lewego na prawe skrzydło, a ta spisywała się całkiem nieźle.

- Nie mamy jeszcze pełnego składu i czekamy, aż dołączą do nas wszystkie zawodniczki (Ana Bjelica, Stefana Veljković i Maja Ognjenović - dop. red.) - mówi, dla oficjalnej strony klubu, Malagurski. - W związku z tym, z konieczności, grałam głównie na pozycji atakującej. Pozostałe dziewczyny bardzo mi pomogły na boisku, bym mogła robić to jak najlepiej.

Chemik w trakcie turnieju spisywał się całkiem nieźle. Pokonał wszystkich rywali i wygrał Superpuchar Polski. Co najważniejsze, przeciwnikami w zawodach były drużyny, które aspirują do walki o złoty medal Orlen Ligi.

- Jestem bardzo szczęśliwa, bo po pierwsze zdobyłyśmy Superpuchar, czyli nasze pierwsze wspólne trofeum, a po drugie, że wygrałyśmy ten mały turniej, ale z mocnymi rywalami - dodaje Serbka.

Mistrzynie Polski to bardzo doświadczony zespół. Większość siatkarek skończyła już trzydzieści lat i ma za sobą wiele sezonów gry zarówno w klubach, jak i reprezentacji. Staż Malagurski wygląda przy nich dość skromnie. Przyjmująca ma zaledwie 24 lata i jest jedną z najmłodszych zawodniczek w drużynie. Jednak, jak sama twierdzi, nie stanowi to dla niej problemu.

- Większość dziewczyn z drużyny jest ode mnie starsza, ale nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Mam od nich w każdej chwili wsparcie, a to dla mnie bardzo ważne - kończy Malagurski.

Pierwsze spotkanie Chemika w ekstraklasie już w najbliższy piątek. Policzanki zmierzą się z Developresem Rzeszów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński