- To chyba jakiś żart. Przecież on rzucił się na mnie z nożem. Skąd mam wiedzieć, czy dzisiaj lub jutro nie będzie czekał na mnie lub na kogoś z moich pracowników pod sklepem - mówi zdenerwowana pani Wioletta (imię zmienione). O decyzji śledczych dowiedziała się wczoraj od nas.
Chodzi o 25-letniego Jakuba W. Mężczyzna mieszka niedaleko sklepu. Ma fatalną opinię wśród mieszkańców. Wczoraj kilkoro z nich zadzwoniło do naszej redakcji. Byli zbulwersowani, że Jakub W. nie trafił do aresztu.
- Znamy tego chłopaka od złej strony. Często jest agresywny. Zadaje się z podejrzanym towarzystwem. Boimy się, że skoro raz zaatakował nożem zrobi to ponownie - mówi pani Jadwiga (imię zmienione) prosząc o niepodawanie nazwiska.
- Śmieje się nam prosto w twarz. Byłam kompletnie zaskoczona, gdy w środę widziałam go z kolegami na ulicy. Przecież on rzucił się z nożem na człowieka - dodaje jej sąsiadka.
Według policji Jakub W. w niedzielę wieczorem zaatakował nożem kierowniczkę sklepu w centrum Szczecina. Był pijany. Miał półtora promila alkoholu. Tylko dzięki refleksowi kobiety skończyło się na obrażeniach ręki. Samo ostrze noża miało prawie dwadzieścia centymetrów długości.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?