Weterynarze tłumaczą to jednoznacznie. - Pogłowie lisa w ostatnich latach znacznie się powiększyło, szczególnie po rozpoczęciu masowej akcji rozrzucania szczepionek przeciwko wściekliźnie. W naturalnym środowisku lisów zaczyna brakować pożywienia. Dlatego zwierzęta coraz chętniej odwiedzają wysypiska śmieci w pobliżu ludzkich siedzib.
W okolicach Łobza oprócz lisów pojawiły się także borsuki i jenoty. - Drapieżniki na Pojezierzu Drawskim nie mają naturalnego wroga i nadmiernie się rozmnażają - mówi Kazimierz Weksej, łowczy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku. - Konsekwencją jest spadek ilości kuropatwy, bażanta i zająca. Łowcy są zmartwieni.
Naturalne futra i kołnierze wyszły z mody. Myśliwi coraz rzadziej polują na lisy, nie mówiąc już o borsukach czy jenotach. Brak naturalnej selekcji i wystarczającej ilości pożywienia nie są w tym przypadku korzystne. - Dlatego coraz częściej w pobliżu naszych domów spotykać będziemy dzikie zwierzęta - dodaje łowczy Weksej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?