Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leonowicz: do Floty wrócę na kolanach

Rozmawiał: Maurycy Brzykcy
Michał Leonowicz nie wyklucza powrotu do Floty. W tym klubie według niego musi się jednak naprawdę sporo zmienić.
Michał Leonowicz nie wyklucza powrotu do Floty. W tym klubie według niego musi się jednak naprawdę sporo zmienić. Sławomir Ryfczyński
Rozmowa z Michałem Leonowiczem, byłym sponsorem Floty Świnoujście.

- Dlaczego kilka miesięcy temu przestał pan sponsorować Flotę?
- To, co się dzieje w tym klubie, można chyba spokojnie przyrównać do "betonu" panującego do niedawna w zarządzie Polskiego Związku Piłki Nożnej. W zarząd Floty nie można nawet palca wcisnąć. Po spadku drużyny kilka lat temu do IV ligi, przez pół roku przyglądałem się zespołowi. Zostawiłem w nim tylko Niewiadę i Prusaka, resztę zawodników ściągnąłem sam. Teraz posiadam większość praw do kart zawodników. Poza tym ci piłkarze, których przyciągnąłem do klubu to byli i są bardzo perspektywiczni zawodnicy. Ten zespół ma po prostu przyszłość.

- Podobno pana celem było założenie spółki oraz pełen wgląd w wydawanie przez zarząd pieniędzy.
- Tak, to były moje cele. Przez te kilka lat włożyłem we Flotę naprawdę spore środki. Sponsorowałem obozy, także zagraniczne. Opłacałem zawodników, wyjazdy, zakwaterowanie drużyny, premie. Jeżeli ktoś łoży na klub takie sumy, to chyba powinienem mieć wgląd w to, jak się nimi dysponuje. Nie mogłem się tego doprosić od zarządu. W takim wypadku podjąłem decyzję o tym, że wycofuję się ze sponsorowania drużyny, ale nie całkowicie. Chciałem płacić za wyjazdy, lecz w zamian chciałem otrzymać niektóre grupy młodzieżowe. Bo tak naprawdę to to jest moja największa pasja - praca z młodzieżą. W klubie się na to jednak nie zgodzili, a proszę teraz zobaczyć jak idzie młodym zawodnikom Floty. Dodam, że nie najlepiej...

- Prezes Floty zapowiedział na naszych łamach, że może przeciwko panu skierować sprawę do sądu. Miał pan zgodnie z umową płacić 15 tys. złotych miesięcznie na klub i pokrywać koszty wyjazdów.
- Taka była umowa, ale miałem, jak już wspomniałem, otrzymać grupy młodzieżowe, a tak się przecież nie stało. Moim warunkiem było także zawiązanie spółki. Chciałem by był w niej Andrzej Grajewski, a więc człowiek szerzej znany w polskim futbolu. Chciałem zrobić z Floty naprawdę wielki klub. Działacze klubowi mi na to jednak nie pozwolili. Oni robili wszystko, by "pozostać przy korycie". Teraz to już ze śmiechem wspominam sytuację, gdy przyjechaliśmy z prezesem Janem Bednarkiem na jedno ze spotkań Floty. Porozmawiać, określić cele przyszłego działania. Tymczasem nie zostałem przez ochronę obiektu wpuszczony na stadion. Za to co zrobiłem dla Floty powinni mi postawić pomnik, tymczasem oni potraktowali mnie jak "szmatę". Chyba zbyt mocno ufałem prezesowi Rozwałce. To był mój błąd.

- Chciałby pan jeszcze wrócić do Floty, gdyby nastąpiły tam większe zmiany?
- A jak pan myśli? Staram się być na niemal każdym spotkaniu, a proszę spytać przedstawicieli zarządu, kiedy oni byli na jakimś wyjeździe z drużyną. Mam olbrzymi sentyment do Floty, wróciłbym do niej nawet na kolanach. Ale musi być tam spółka, no i przede wszystkim muszą w klubie znaleźć się uczciwi ludzie. Mam nadzieję, że uda mi się otworzyć w Świnoujściu szkółkę piłkarską, tak jak zamierzałem. Nie uciekam z tego miasta, prowadzę tu interesy i zamierzam tu jeszcze jakiś czas zostać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński