Pracownicy socjalni sprawdzają czy rodzice, zgodnie ze złożonym oświadczeniem, rzeczywiście są samotni. Z przeprowadzonych wywiadów wynika, że nie wszystkie deklaracje są zgodne z prawdą.
Dopłacą samotnej
Z dodatku dla osób samotnie wychowujących - w kwocie 170 zł - tylko w samym Szczecinie korzysta 11 845 osób.
- Wśród nich są osoby, które utraciły prawo do zasiłku dla bezrobotnych, a samotnie wychowują dzieci do 7 roku - mówi Joanna Błachowska-Szramska, kierownik Referatu Świadczeń Rodzinnych UM w Szczecinie. - Wypłacamy świadczenia również osobom, które korzystały z Funduszu Alimentacyjnego przed 1 maja oraz samotnym matkom, wdowom, rozwódkom, czy samotnym rodzicom, którzy mają orzeczoną separację.
Ustawodawca nałożył jednak na przyznających dodatek obowiązek sprawdzenia, czy rodzic zdeklarowany jako samotny na pewno nie korzysta w wychowaniu dziecka z pomocy partnera. Ma temu służyć wywiad środowiskowy prowadzony przez pracowników socjalnych.
Zaglądają w garnki
Sprawdzany musi odpowiedzieć na pytania zawarte w obszernym wywiadzie. Na pytania odpowiada nie tylko ubiegający się o dodatek, ale również drugi z rodziców, a w trzeciej części zbierane są opinie od sąsiadów lub nauczycieli dziecka.
- Dla mnie takie wypytywanie to skandal - mówi pani Jadwiga samotnie wychowująca trójkę dzieci. - Po co pytać mnie, czy mieszkam razem z ojcem dzieci? Mieszkam, ale nic z tego nie wynika. Nie daje on na utrzymanie, ani w niczym mi nie pomaga. Dziećmi nie zajmuje się wcale. A skąd ja mogę wiedzieć, co na temat mojej sytuacji powie sąsiadka, która od lat mnie nienawidzi?
Ona ma konkubenta
Ośrodki pomocy zasypywane są już przez donosy od "życzliwych".
- Rzeczywiście dzwonią do nas z informacjami, że osoba pobierająca zasiłek rodzinny i dodatek dla samotnie wychowujących, tak naprawdę wcale samotna nie jest - mówi Elżbieta Gralińska, kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łobzie. - Na przykład dzwoni matka, która dodatku nie dostała i mówi, że jej sąsiadka, której go przyznano też żyje z konkubentem. Musimy sprawdzić każdy taki sygnał, nawet anonimowy.
Anonimów nie sprawdza się w Szczecinie. Ale i tu weryfikowane są informacje, które pochodzą od osób przedstawiających się z imienia i nazwiska. Wystarczy, że sąsiadka stwierdzi np., że widuje na ulicy ojca dziecka spacerującego z pociechą, albo stwierdzi, że ten często bywa u żony i samotnie wychowująca może pożegnać się z dodatkiem.
- Na razie jeszcze nikomu nie odebraliśmy prawa do świadczenia, ale kilka spraw jest w toku - mówi Joanna Błachowska-Szramska. - To żmudne postępowanie. Przed wydaniem negatywnej decyzji, nawet jeśli informacje się potwierdzą, zainteresowany ma prawo do złożenia wyjaśnień i wniesienia odwołania.
Dwa wywiady
Pracownicy szczecińskiego Referatu Świadczeń Rodzinnych na razie sami na wywiady nie chodzą. Korzystają z pomocy pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, którzy zbierają dane często tych samych osób, które korzystają jednocześnie ze wsparcia ośrodka. Ta wymiana danych spowodowała już pierwsze konflikty.
- Ostatnio awanturę zrobiła nam nasza podopieczna za to, że udostępniliśmy dane z jej wywiadu, przeprowadzonego przez naszego pracownika referatowi świadczeń rodzinnych - mówi Przemysław Borowiecki, rzecznik prasowy MOPR w Szczecinie. - W referacie oświadczyła, że jest samotnie wychowującą matką. U nas, żeby dostać zasiłek podała, że w rodzinie, oprócz dzieci jest jeszcze mąż. W rezultacie dodatku dla samotnie wychowujących nie dostała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?