Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komu przeszkadza szczecińska zieleń?

Marek Rudnicki
Pani Wiktoria pokazuje drzewka, które nim zdołały wyrosnąć, "ktoś" obciął, by nie przeszkadzały.
Pani Wiktoria pokazuje drzewka, które nim zdołały wyrosnąć, "ktoś" obciął, by nie przeszkadzały. Marcin Bielecki
Ekolodzy twierdzą, że władze miejskie nie szanują zieleni. Dorodne drzewa znikają, po tym sadzi się młode, które nie doglądane usychają.

Moim zdaniem

Moim zdaniem

Marek Rudnicki

Ktoś tu kręci. Policję poinformowano, że na wszystkie wycięcia drzew były zezwolenia. a jednocześnie miasto stwierdza, że sprawców wycięcia drzew nie ustalono. Komu wierzyć?

Wiktoria Jeremicz, strażnik przyrody, powiadomiła o procederze policję i prokuraturę.

- Policja odpowiedziała mi, że nastąpiło przedawnienie - pani Wiktoria pokazuje pismo. - Jestem tak zaskoczona, że trudno mi to skomentować. Przecież zgłosiłam sprawę do prokuratury już w czerwcu 2007 r. składając obszerne wyjaśnienia i podając świadków. A oni mi po paru miesiącach piszą, że sprawa uległa przedawnieniu. To co robili przez ten czas?

Drzewa wycinały duchy?

Drzewa, o których Wiktoria Jeremicz powiadomiła policję i prokuraturę rosły na terenie Zespołu Szkół Elektryczno-Elektronicznych w Szczecinie przy ul. Racibora. To tu wydział oświaty Urzędu Miejskiego w Szczecinie modernizował szkolne boisko. Przy okazji wycięto około 80 dorodnych topoli oraz rosnące między nimi kasztan, dwie morwy, dwie lipy i brzozę.

- Barbara Stępień, kierownik referatu ochrony środowiska urzędu miejskiego tłumaczyła się później w jednej z gazet, że wydano decyzję na wycięcie topoli. Wszystko więc było w porządku - opowiada pani Wiktoria. - Nie wnikam, po co wycinano dorodne okazy drzew, za co trzeba było zapłacić ogromne pieniądze. Podobnie, jak za nasadzenie nowych. Na wycięcie jednak sześciu innych drzew nie było pozwolenia. Pani Stępień stwierdziła, że "nie udało się ustalić sprawców" tych wycięć. To co, duchy to zrobiły? Przecież wycinki dokonywała konkretna firma.

Kto tu kręci

A co nam powiedziała policja.
- Było w tej sprawie przeprowadzone specjalne postępowanie - informuje aspirant Przemysław Kimon z komendy wojewódzkiej policji w Szczecinie. - Prowadzący ją policjant uzyskał informację z miasta, że były zezwolenia na wycięcie drzew.

Na zadane w tej sprawie pytanie w biurze informacji UM uzyskaliśmy zupełnie inną odpowiedź.

- W wyniku przeprowadzonego postępowania nie stwierdzono śladów po usuniętych drzewach ani nie ustalono sprawcy czynu - stwierdza Sebastian Wypych z Biura Promocji i Informacji Urzędu Miasta.

Gruz, sucho, byle jak

Na miejscu ściętych drzew posadzono nowe lipy.
Ale większość drzewek posadzono w gruncie pełnym gruzu po modernizacji boiska. Każde na wzniesieniu, co powoduje, że woda podczas deszczu zamiast wsiąkać w ziemię, spływa na pobliski chodnik. Skutek jest taki, że ziemia jest wyschnięta i część drzewek już usycha.

W miejscu, gdzie firma Stroer posadowiła wielką reklamę, "nieznany sprawca" ściął pnie trzech drzewek na wysokości około dwóch metrów.

- Zasłaniały im reklamę, to je ścieli - powiedział nam pan spacerujący tu z psem. - A co ich tam obchodzą jakieś drzewa.

- Drzewa zostały posadzone zgodnie z zasadami sztuki ogrodniczej i są objęte stałym nadzorem - to opinia Sebastiana Wypycha z BPiI UM.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński