Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klient nasz pan?

ech
Stargard. Do redakcji "Głosu" przyszedł list Czytelniczki ze skargą na jeden ze stargardzkich sklepów z dywanami, w którym niedawno dokonała zakupu. Dywan, jak się okazało w domu, nie pasuje do wystroju.

Czytelniczka chciała oddać dywan, lecz spotkała się z odmową właściciela sklepu, który zaproponował jej wybranie innego dywanu. W sklepie nie było innego, odpowiadającego jej potrzebom, więc sprawa pozostała nie załatwiona.
"Uważam, że powinien wejść w życie dobry obyczaj handlowy, w myśl którego właściciel sklepu mógłby przyjąć towar z powrotem - czytamy w liście Czytelniczki. - Gdyby zasada ta była stosowana, klient powróciłby w przyszłości do tej placówki, robiąc ponowne zakupy."
W sklepie, w którym był zakupiony pechowy dywan, wiszą informacje "nie ma zwrotów". Praktykowane tam są jednak tzw. przymiarki, tzn. klientom wypożyczane są do domu dywany, bez nabijania zapłaty na kasę fiskalną. Wtedy, gdy coś nie pasuje, można bez problemu zwrócić towar. Nasza Czytelniczka ponoć także skorzystała z tej możliwości.
- Ta pani wzięła dywan do domu - tłumaczy pełnomocnik właścicielki sklepu. - Potem poinformowała nas, że decyduje się na zakup. Po nabiciu rachunku na kasę fiskalną i wprowadzeniu transakcji do komputera, w którym mamy specjalny program, naprawdę nie ma szans na zwrot pieniędzy.
- To pierwszy taki przypadek - mówi współwłaściciel. - Ta pani nas zastraszała, była arogancka. Uważam, że zrobiłem wszystko, co mogłem. Zaproponowałem jej, by wybrała inny dywan ze sklepu. Nie mogę sprowadzić następnego na zamówienie, bo będę miał niepotrzebne nadwyżki. Po reakcjach i interwencjach tej klientki myślę jednak, że chyba się już nie dogadamy.

Maciej Buczek, rzecznik praw konsumenta w Starostwie Powiatowym

- Nie ma takiego prawa, które nakazywałoby przyjąć właścicielowi sklepu ten dywan. Zakupiony towar jest pełnowartościowy, nienaruszony. Istnieje możliwość, że przy zakupie można się umówić, że gdy coś nie będzie pasowało, będzie można towar zwrócić. Można na przykład zrobić dopisek na paragonie i wtedy nie ma problemu ze zwrotem. Na zachodnich rynkach normą jest przyjmowanie zwrotów, to chwyt marketingowy, który zapewnia powrót klienta do sklepu. Myślę, że w tym konkretnym przypadku można się jeszcze próbować porozumieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński