Wilki Morskie w sobotę podejmowały słaby Polfarmex Kutno i trudno dziwić się mizernej frekwencji w Azoty Arenie. Atmosfera play off w Szczecinie uleciała, a za tym poszła słaba dyspozycja. Dziś cudów na trybunach także nie powinniśmy się spodziewać, ale jednak zawita rywal bardziej atrakcyjny.
To mogło być kolejne starcie o „być albo nie być” dla szczecińskiego zespołu, ponieważ Trefl był jedną z ekip, które zagrażały Kingowi w walce o najlepszą ósemkę. Sopocianie w ostatnim czasie grają świetnie. Co prawda terminarz nie był najbardziej wymagający, ale trzeba też umieć go wykorzystać. Cztery przekonujące zwycięstwa z rzędu (Polfarmex, AZS Koszalin, Asseco Gdynia i Start Lublin) oraz dobra forma liderów dają powody do optymizmu.
Anthony Ireland i Nikola Marković to liderzy Trefla, którzy ze swoich ról wywiązują się perfekcyjnie. Do tego należy dodać lepszą formę Filipa Dylewicza, który trafił z dyspozycją na najważniejszą część sezonu. Wygrana w Szczecinie to właściwie jedyna nadzieja dla Trefla, ponieważ w ostatniej kolejce sopocianie zagrają na wyjeździe z Anwilem. Do przeskoczenia w tabeli są jeszcze Czarni Słupsk oraz Turów Zgorzelec.
King w pojedynku z Polfarmexem popełnił aż 20 strat, co znacznie ułatwiło gościom bliski kontakt punktowy z gospodarzami. Rekord sezonu (18 pkt.) zaliczył Marcin Dutkiewicz, a bardzo pomógł mu Travis Releford (16 oczek, 6/7 z gry). Amerykanin po odejściu Pawła Kikowskiego może wyrosnąć na pierwszego strzelca drużyny.
Początek spotkania o godz. 18 w Azoty Arenie. Będzie to dobra okazja do pożegnania trenera Marka Łukomskiego oraz kilku zawodników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?