Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

King Szczecin - AZS Koszalin 76:65. Przebudzenie liderów pomogło wygrać derby

Aleksander Stanuch
Aleksander Stanuch
King Szczecin - AZS Koszalin 76:65
King Szczecin - AZS Koszalin 76:65 Andrzej Szkocki/Polska Press
King Szczecin wygrał u siebie pewnie 76:65 z AZS Koszalin i dzięki temu w przyszłym miesiącu zagra w Pucharze Polski.

King Szczecin – AZS Koszalin 76:65 (14:13, 19:15, 28:19, 15:18)
King: Brown 18, Kikowski 17, Robinson 12, Nowakowski 7, Garbacz 7, Łukasiak 6, Skibniewski 3, Robbins 2, Dutkiewicz 2, Sword 2.

Absolutnie nikt przed meczem nie mógł powiedzieć, że starcie z AZS Koszalin będzie łatwe i przyjemne. Goście byli po trzech zwycięstwach z rzędu i coraz śmielej maszerowali w górę tabeli. W Azoty Arenie napotkali jednak na ścianę, której nie potrafili przebić. Tym razem to rywale Wilków lepiej rozpoczęli spotkanie, choć trzeba przyznać, że gra w ataku obu drużyn nie powalała na kolana.

Gospodarze tego dnia wybrali inną formę ataku niż zwykle. Praktycznie nie oddawali rzutów z dystansu w przeciwieństwie do koszalinian, którzy takich prób w pierwszej kwarcie mieli aż 11. Na minutę przed końcem pierwszej ćwiartki Wilki po rzucie Marcina Dutkiewicza objęły prowadzenie, którego nie oddały już do końca spotkania.

Druga kwarta to dalej agresywna gra szczecinian bliżej kosza i w konsekwencji częste wędrówki na linię rzutów osobistych, szczególnie w drugiej połowie. Przewaga była systematycznie powiększana. Do przerwy Wilki nie trafiły ani razu z dystansu, a i tak były na prowadzeniu, co można uznać za ewenement.

Po przerwie z zimowego snu obudził się Paweł Kikowski, który przeszedł obok pierwszej połowy. „Kiko” miał duży wkład w pierwsze dwucyfrowe prowadzenie gospodarzy, bo dwa razy trafił z dystansu i zaliczył kilka przechwytów. Mecz zakończył z 17 punktami przy zaledwie ośmiu oddanych rzutach. Najskuteczniejszy był Taylor Brown (18 oczek), a 12 punktów i cztery asysty dołożył Russell Robinson. Trzej muszkieterowie ze Szczecina zagrali na wyższym poziomie niż ostatnio i od razu widać było efekty. Sporą cegiełkę do tej wygranej dołożyli też gracze z ławki.

W ostatnich 10 minutach AZS chciał grać szybciej i agresywniej, aby odrobić straty, ale brakowało siły w ataku. Tym razem nie było nerwówki i Wilki spokojnie doprowadziły mecz do końca. Dobra gra Kikowskiego, Browna i Robinsona oznacza, że tego dnia w Azoty Arenie przegrałby nie tylko AZS. Zwycięstwo pozwoliło zespołowi trenera Marka Łukomskiego wskoczyć do pierwszej ósemki, co jest równoznaczne z wzięciem udziału w Pucharze Polski, który odbędzie się 16-19 lutego w Warszawie.

Następne spotkanie King zagra 29 stycznia (godz. 18) na wyjeździe ze Startem Lublin. Drużyna ta od początku rozgrywek okupuje miejsce w dole tabeli. Będzie to pierwsze starcie rundy rewanżowej. Na inaugurację sezonu Wilki wygrały u siebie 93:88.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński