Każdy kto wchodzi daje niesamowitą jakość - Łukasz Kaczmarek przed finałem siatkarskiej Ligi Narodów

- To był bardzo trudny mecz i jesteśmy szczęśliwy, że pokonaliśmy Japonię. To świetna ekipa, przeciwko której wyjątkowo ciężko się gra. Rywale są niesamowici w obronie, a przy okazji jedną z najlepszych technicznie drużyn na świecie. Mają Sekitę, a to czołowy rozgrywający. Dodajmy jak jego koledzy znakomicie przyjmują, jak szybko grają i jakich mają technicznych zawodników na skrzydłach - powiedział Kaczmarek.

Według 29-letniego atakującego przebieg tego spotkania nie był dla biało-czerwonych niespodzianką.

Spodziewaliśmy się takiego meczu, bo wiedzieliśmy, że rywale potrafią grać w siatkówkę. Zresztą pokazywali to przez cały sezon Ligi Narodów. Nie było żadnego zaskoczenia, najważniejsze natomiast jak zareagowaliśmy na ich grę. A zareagowaliśmy świetnie.

Zawodnik Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle utrzymuje, że przełomowa była końcówka drugiego seta, którego biało-czerwoni wygrali 28:26. Pierwsza partia zakończyła się triumfem rywali 25:19.

Na początku drugiego seta prowadziliśmy i wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą, tymczasem dopuściliśmy do nerwowej końcówki. Pokazaliśmy jednak, że jesteśmy prawdziwą drużyną. Nie daliśmy się złamać i udało nam się wyrównać stan spotkania. To niesamowita przyjemność być częścią tego zespołu. Rewelacyjnie się ze sobą czujemy i świetnie współpracujemy, do tego dochodzi też niesamowita atmosfera w hali. Kibice kapitalnie nas nakręcają.

Kaczmarek, który w spotkaniu z Japonią zastąpił w wyjściowym zestawieniu Bartosza Kurka, podkreślił rolę zmienników.

- W każdym meczu widać siłę naszej ławki. Każdy kto wchodzi daje nam niesamowitą jakość, a dzisiaj był to Leon. To niesamowite jakim dysponujemy bogactwem i jaką mamy mocną "14” – podsumował.

W niedzielnym finale Polacy zmierzą się o godz. 20 z siatkarzami Stanów Zjednoczonych, którzy w drugim spotkaniu półfinałowym gładko pokonali Włochów 3:0.

Źródło: PAP