Przypomnijmy: skład (11 z 12 wagonów) wypadł z torów w okolicach Szewców koło Trzebnicy. Okazało się, że maszynista był pijany. W śledztwie zeznał, że wypił "serią" sześć piw. Po wypadku uciekł w pobliskie krzaki. Tam pochwycili go funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei. Delikwent dmuchnął w alkomat ponad 3 promile alkoholu. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Cały czas przebywa w areszcie. Groziło mu 15 lat pozbawienia wolności.
Maszynista przyznał się do winy. Postanowił dobrowolnie poddać się karze. Uzgodnił z prokuraturą jej wymiar: cztery lata więzienia i dziesięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Po tym wypadku PKP Intercity wprowadziło nowy system kontroli maszynistów. Przed przystąpieniem do pracy są oni każdorazowo badani alkomatem.
Niejako przy okazji "ucierpieli" też nadzorujący pracę maszynisty. Pracę stracili m.in.: dyspozytor bezpośrednio nadzorujący tej nocy pracę maszynistów na stacji Wrocław oraz dyrektor Zakładu Zachodniego PKP Intercity.
- Od początku 2009 roku, w którym PKP Intercity przyjęła do pracy pierwszych maszynistów, nie zanotowano ani jednego przypadku wykonywania obowiązków służbowych pod wpływem alkoholu - wyjaśnił nam wówczas Marcin Wrzosek, rzecznik prasowy PKP S.A.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?