Jedna z kamienic na Pogodnie. Wchodzimy do środka od podwórka. To jedno z miejsc, gdzie wszyscy się znają, a obcy są traktowani z podejrzliwością. Na klatce schodowej czuć zapach spalenizny. Dopiero na samej górze widać, co było przyczyną. Doszło tu do pożaru. Ściany są czarne od dymu.
- Boję się tu mieszkać, bo nie wiem co się stanie - mówi mieszkanka, która zastrzega swoją anonimowość. - Jeden z sąsiadów jest nieobliczalny, to jego „dzieło”.
Kobieta nie kryje zdenerwowania, gdy opowiada o mężczyźnie i jego wyczynach. Mówi, że jesteśmy ostatnią deską ratunku. Jeszcze nie jest za późno.
- A gdyby spaliło się mieszkanie? Na szczęście pożar nie objął większej powierzchni, ale śmieje się nam w twarz, bo twierdzi, że nic nie można mu zrobić. 22 grudnia wychodzi z więzienia i już zapowiedział, że go popamiętamy.
Kto popamięta? O spokojne święta martwi się 14 rodzin z kamienicy.
Więcej w poniedziałkowym wydaniu Głosu Szczecińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?